Drugie spotkanie reprezentacji Polski na młodzieżowym mundialu rozpocznie się o godz. 20.30 na stadionie Widzewa w Łodzi. Oba zespoły przystąpią do niego w podobnych nastrojach. Gospodarze imprezy na inaugurację turnieju przegrali w czwartek w Łodzi z Kolumbią 0-2, a Tahitańczycy ulegli 0-3 Senegalowi. Polacy, aby przybliżyć się do realizacji celu, jakim jest awans do fazy pucharowej mistrzostw, muszą w niedzielę pokonać drużynę z Oceanii. Trener Jacek Magiera przyznaje, że w tej konfrontacji "Biało-Czerwonych" interesują jedynie trzy punkty, nie tylko ze względu na rolę faworyta meczu. Zespół jednej z wysp Polinezji Francuskiej to bowiem najbardziej egotyczny i teoretycznie najsłabszy grupowy rywal polskich piłkarzy. Młodzi reprezentanci Tahiti, których podróż do Polski trwała ponad 30 godzin, na mistrzostwa świata przyjechali z zamiarem uniknięcia kompromitacji. - Przed nami nowe rozdanie i oczekuję od zespołu zwycięstwa. Chcę widzieć drużynę, która gra ofensywnie, strzela gole i cieszy się tym, że jest na boisku. Wszyscy wiemy, czego chcemy. W tym meczu liczy się dla nas tylko zwycięstwo. Takie, które zadowoli wszystkich na trybunach i nas w szatni - oświadczył szkoleniowiec "Biało-Czerwonych". Wskazał, że Tahiti to ambitny zespół, walczący o każdy metr boiska. - Tak na pewno będzie też w niedzielę. My musimy złapać więcej luzu, swobody. W takim meczu jak z Tahiti uśmiech musi wrócić na nasze twarze. To jedyny klucz do tego, aby wygrywać - dodał Magiera. Przed drugim meczem mistrzostw świata sztab szkoleniowy kadry będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Do pełni zdrowia i treningów wrócił w sobotę podstawowy obrońca kadry Sebastian Walukiewicz, który z powodu urazu głowy nie dokończył starcia z Kolumbią. W drugim niedzielnym spotkaniu w grupie A Senegal zagra w Lublinie z Kolumbią (godz. 18). Bartłomiej Pawlak