42-letni Johansen dobrze zna Polskę, bowiem był członkiem sztabu trenerskiego Legii Warszawa w latach 2014-2015, kiedy klub prowadził Henning Berg. - Praca w warszawskim klubie była dla mnie rodzajem wielkiej przygody i bajki. Pracowaliśmy z Henningiem, Kazem Sokolowskim i Geirem Kasene przez całą dobę, a dla mnie osobiście okres ten jest porównywalny ze studiami magisterskimi z międzynarodowego futbolu. Zdobyliśmy mistrzostwo i puchar kraju i rozegraliśmy 22 mecze w pucharach europejskich, z których 16 było wygranych. Po pracy w Legii nabrałem apetytu i jestem w Polsce z powrotem, tym razem ze swoją drużyną - powiedział Johansen dziennikowi "Verdens Gang". Podkreślił, że praca w Legii dała mu podstawy kariery trenerskiej i uformowała go jako szkoleniowca i z tych doświadczeń korzysta, prowadząc młodzieżową reprezentację swojego kraju. Po zakończeniu pracy w Warszawie przeprowadził się z rodziną na Sycylię, aby przemyśleć "ten wspaniały okres" i wyciągnąć wnioski. Do Oslo powrócił w 2017 roku i objął reprezentację U18, U19 i w końcu U20. - Mam bardzo zgrany zespół, zarówno na boisku jak i poza nim. Razem mamy wielkie marzenia, lecz plan jest skromny, czyli wyjście z grupy. Później wszystko już będzie możliwe - uważa Johansen. Wyjaśnił, że Norwegia przeszła długą lekcję pokory od października 1993 roku, kiedy pierwsza reprezentacja znalazła się w rankingu FIFA na drugim miejscu, zagrała na mundialach w 1994 i 1998 roku i w Euro 2000. W ostatnich latach znacznie spadła, w marcu 2017 roku na 86. miejsce, za m.in. Kenię, Syrię i Wyspy Owcze. - To była złota era norweskiej piłki i wtedy też, w 1993 roku, po raz ostatni zagraliśmy w MŚ U20. Teraz wracamy po 26 latach i zamierzamy pokazać ofensywny i pozytywny futbol i zrewanżować się za chude lata starszych kolegów - zapowiada. Szkoleniowiec podkreślił, że każdy z jego 21 podopiecznych jest już dojrzałym piłkarzem i jest gotowy do gry w zagranicznych klubach, więc występ na MŚ w Polsce jest ogromną szansą na pokazanie swoich umiejętności. - Każdy z nich ma ambicje, aby podpisać kontrakt z klubem z jednej z pięciu najlepszych lig Europy i oczywiście grać w pierwszej reprezentacji kraju. Dlatego dam możliwość gry każdemu, aby mógł się pokazać. MŚ U20 to przecież wielki pokaz i rodzaj targu, na którym każdy chce pokazać co ma najlepszego, a inni chcą to kupić - podkreślił Johansen. Gra Norwegii, jak wyjaśnił szkoleniowiec, oparta jest na kolektywie. - Nasze motto składa się z trzech słów. Jest to "wspólnota, duma i dzikość" i dzięki tej dewizie awansowaliśmy do turnieju, co przecież nie było łatwe. Norwegia wylosowana została w grupie C i w fazie grupowej spotka się z Hondurasem, Urugwajem i Nową Zelandią. Przed wyjazdem do Łodzi, gdzie Norwegia rozegra dwa pierwsze mecze, Johansen ze swoimi piłkarzami spędzili pięć dni w Warszawie, gdzie przylecieli 17 maja, w dniu święta narodowego Norwegii. Trenowali na stadionie Polonii, a później szkoleniowiec oprowadzał ich po mieście i opowiedział historię, jak powiedział, "tego bohaterskiego i wspaniałego miasta, w którym spędziłem najlepszy czas w mojej trenerskiej karierze". Zbigniew Kuczyński