"Fruwające Orły" dobrze weszły w turniej, wygrywając w pierwszym meczu w Tychach z Katarem 4-0 na inaugurację. W drugim starcu z USA nie było już tak dobrze i drużyna prowadzonego przez Paula Aigboguna przegrała 0-2, komplikując swoje szanse na wyjście z grupy. Tym bardziej, że teraz przychodzi się zmierzyć z liderem grupy D Ukrainą, która na razie oba swoje mecze wygrała. - Ze Stanami nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. To nie był nasz dzień. Nie funkcjonowało to tak, jak powinno i jakbyśmy chcieli - mówi Muhamed Tijani, napastnik reprezentacji Nigerii. 18-letni piłkarz miał w starciu z Amerykanami szansę na wpisanie się na listę strzelców. W drugiej połowie stał już przed piłką ustawioną na jedenastym metrze, kiedy sędzia spotkania, Francuz Benoit Bastien, odwołał karnego! Sędziowie VAR, po długiej analizie na monitorze - druga polowa trwała 10 minut dłużej (!) - zdecydowali, że tuż przed faulem w polu karnym na spalonym był jeden z nigeryjskich napastników. - Szkoda, że tak się stało, że z powodu ofsajdu jedenastka została odwołana, bo inaczej wszystko mogłoby wyglądać. Teraz przed nami mecz z Ukrainą. Łatwo nie będzie, ale cel jest jeden, chcemy to spotkanie wygrać, tak, żeby awansować do drugiej rundy mistrzostw. Nasz cel w turnieju? Awansować dalej, wejść do finału i zdobyć mistrzostwo świata - mówi Tijani, który na młodzieżowy mundial do Polski miał wyjątkowo blisko. Gra przecież tuż za południową granicą w Baniku Ostrava, skąd do Tychów czy Bielska-Białej, gdzie Nigeryjczycy grają, jest na przysłowiowy rzut kamieniem. Obserwują go zresztą w akcji dyrektor Banika i były świetny reprezentant Czech Marek Jankulovski oraz trener ostrawskiego klubu, doskonale znany z pracy w Polsce Bohumil Panik. Tijani, grający na razie w zespole młodzieżowym Banika, może być przydatny w następnym sezonie. Dlaczego? Mający wąską kadrę klub z Ostrawy, gdzie w ataku wciąż gra 37-letni Milan Barosz, w sobotę stoczy bój o awans do europejskich pucharów. Jeśli uda się u siebie wygrać z FK Mlada Boleslav, to klub z czeskiego Górnego Śląska zagra w eliminacjach Ligi Europy. Banik w pucharach zagrałby po dziewięciu latach przerwy. - Wiem, jak ważne to spotkanie dla Banika. Zamierzam je oglądać on-line - mówi Tijani, który póki co koncentruje się na meczu o być albo nie być z Ukraińcami. Michał Zichlarz