Na inaugurację mistrzostw, po słabej grze, "Biało-Czerwoni" ulegli Kolumbii 0-2, ale później pokonali Tahiti 5-0 oraz zremisowali 0-0 z Senegalem i awansowali z grupy A do fazy pucharowej z trzeciej pozycji. - Budujemy ten zespół od początku turnieju i widzimy, że z każdym dniem drużyna lepiej się rozumie. Gramy też coraz pewniej i wszyscy chłopcy są w dobrej formie. Parametry oraz wyniki zawodników konsultowaliśmy z naukowcami z Instytutu Sportu, z którymi często współpracujemy, i są one bez zarzutu. Po ostatnim grupowym spotkaniu odpoczywaliśmy, każdy jest dobrze zregenerowany, ale najważniejsze, aby był gotowy w dniu meczu - powiedział Magiera. Szkoleniowiec "Biało-Czerwonych" przyznał, że ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Nikt nie narzeka na kontuzje, a zagrożony przymusową pauzą za żółte kartki w kolejnej konfrontacji jest tylko Adrian Benedyczak. - To wyjątkowo komfortowa sytuacja, że podczas takiego turnieju można skorzystać z 21 zawodników. Kadra jest wyrównana i każdy z piłkarzy z pola ma szansę zagrać w podstawowym składzie. Rywalizacja jest duża, a my szukamy optymalnego ustawienia. Skład i taktyka podporządkowane są temu, aby w kolejnych spotkaniach być lepszym od przeciwnika. I taki cel przyświecać nam będzie także w niedzielę - dodał. Magiera nie ukrywał, że pewniakiem do gry w bramce jest Radosław Majecki, który wystąpił w trzech poprzednich spotkaniach. "Mamy oczywiście szkielet zespołu, a znaki zapytania są przy dwóch-trzech pozycjach" - wspomniał. 42-letni trener zwrócił także uwagę na bardzo ważną rolę, jaką odgrywają zmiennicy. - Na takich imprezach mecze nie zawsze wygrywa podstawowa "11", bo często o sukcesie przesądzają zawodnicy, którzy z odpowiednim nastawieniem oraz formą wchodzą na boisko w kluczowym momencie i zmieniają losy spotkania. Tacy piłkarze na ławce to skarb dla każdego trenera. To jest turniej, dlatego każdy zawodnik jest ważny i każdy ma być gotowy. I to niezależnie od tego, czy zagra od pierwszej minuty, czy w ogóle nie pojawi się na murawie. Istotna jest jego postawa, zachowanie, relacje z kolegami, bo to wszystko buduję atmosferę i też ma wpływ na wynik - zauważył. Włosi okazali się najlepsi w grupie B - pokonali 2-1 Meksyk i 1-0 Ekwador oraz zremisowali 0-0 z Japonią. - Włochy mają dobry zespół, z kilkoma zawodnikami występującymi na poziomie Serie A i będziemy o nich wiedzieć jak najwięcej. Oglądałem w tym turnieju mecze naszego jutrzejszego rywala, śledziliśmy także wcześniejsze wyniki i powołania, ale to obecnie nie ma żadnego znaczenia. Generalnie koncentruję się na swoim zespole, a boisko zweryfikuje, w jaki sposób obie drużyny podejdą do tego spotkania - zaznaczył. Na początku września 2018 roku, w trenerskim debiucie Magiery, "Biało-Czerwoni" przegrali w Łodzi z Italią w Turnieju Ośmiu Narodów 0-3. - Z tamtego spotkania w reprezentacji Italii, jeśli się nie mylę, występuje w mistrzostwach 11 zawodników, a w naszej dziewięciu. Będzie to jednak, także ze względu na ciężar gatunkowy, zupełnie inny mecz. Dochodzi ponadto kilka innych elementów, także to, że gramy co kilka dni. Trzeba się dostosować do wielu rzeczy i mam nadzieję, że u progu seniorskich karier nasi zawodnicy poradzą sobie z tą presją. Mamy plan na niedzielny mecz i zrobimy wszystko, aby zrealizować go z korzyścią dla swojego zespołu - podsumował. Triumfator tego spotkania zmierzy się w ćwierćfinale w piątek o 18.30 w Tychach ze zwycięzcą zaplanowanego we wtorek w Bielsku-Białej meczu Argentyna - Mali. Autor: Marcin Domański