Bardzo emocjonujący przebieg miało starcie Francji ze Stanami Zjednoczonymi. W obu drużynach nie brakowało zresztą znanych zawodników, jak choćby francuski obrońca Dan Axel Zagadou, na co dzień grający w Borussii Dortmund, czy Amerykanin Timothy Weah, piłkarz Paris Saint-Germain oraz syn legendarnego George'a Weaha. W 25. minucie USA wyszło na prowadzenie po bramce Sebastiana Soto, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem rywala. Tuż przed przerwą wyrównał, w bardzo podobnej sytuacji, Amine Gouiri, 19-latek z Olympique Lyon. Po przerwie to Francja szybko zdobyła bramkę na 2-1, a jej autorem był Nabil Alioui, który zwieńczył indywidualną akcję kolegi, dobijając odbitą od słupka piłkę do pustej bramki. Kwadrans przed końcem wyrównał jednak niezawodny Soto, a kilka minut później fatalny błąd popełnił francuski bramkarz Alban Lafont. Po tym, jak wypuścił piłkę z rąk, do bramki z najbliższej odległości trafił Justin Rennicks. Co ciekawe, to właśnie 20-letni Lafont wygrał z Bartłomiejem Drągowskim walkę o miejsce w pierwszym składzie Fiorentiny, wobec czego Polak przeniósł się na wypożyczenie do Empoli. Z kolei azjatyckie starcie Japonii z Koreą Południową rozstrzygnęło się w 84. minucie. Wówczas Oh Se-Hun pokonał japońskiego bramkarza strzałem głową i zapewnił swojej drużynie awans do ćwierćfinału. Koreańczycy w kolejnej rundzie zmierzą się z Senegalem. Ćwierćfinałowe starcie odbędzie się w sobotę w Bielsku-Białej. Francja - USA 2-3 (1-1) Bramki: 0-1 Soto (25.), 1-1 Gouiri (41.), 2-1 Alioui (55.), 2-2 Soto (74.), 2-3 Rennicks (83.). Japonia - Korea Południowa 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Se Hun (84.). MŚ U-20 - sprawdź szczegóły WG