Interia: Wynik 5-0 robi wrażenie. - To było dla nas bardzo ważne spotkanie, wiedzieliśmy, że musimy wygrać jak najwyżej. Byliśmy to winni sobie oraz kibicom. Zakładaliśmy zdobycie co najmniej pięciu bramek i udało nam się zrealizować ten cel. Napędziła was chyba piękna bramka Jakuba Bednarczyka. - To był przepiękny gol, czapki z głów. Mówiliśmy, że musimy dobrze wejść w mecz. Ten gol nam dużo dał, bo poszliśmy za ciosem. Rywal był jednak dość egzotyczny. - Mamy do nich wielki szacunek, walczyli do samego końca. W końcówce nawet oddaliśmy im inicjatywę. Mogliśmy nawet stracić bramkę. Świetnie też zachowali się nasi kibice, którzy złożyli im gratulacje i pośpiewali z rywalami. Super! Przed turniejem narzekaliście na brak zgrania. Czujecie, że z meczu na mecz rozumiecie się coraz lepiej? - To był bardzo ważny mecz. Chcieliśmy pokazać, że potrafimy grać ze sobą w piłkę. Teraz musimy to samo zrobić z Senegalem. Na pewno damy z siebie wszystko. Ich wygrana z Kolumbią robi na was wrażenie? - Nie, musimy skupić się na sobie. Musimy wygrać to spotkanie, żeby z optymizmem patrzeć w przyszłość. Rywale na pewno będą bardzo silni, być może nawet lepsi od Kolumbii. Ale naszym zadaniem jest z nimi walczyć. Łatwo nie będzie, ale zagramy o zwycięstwo. Trener Jacek Magiera zapowiedział, że na mecz z Senegalem będą zmiany w składzie. - Walka o miejsce cały czas trwa, czekamy na decyzje trenera. A jak pan się spisał w meczu z Tahiti? - Zdobyłem dwa gole, więc chyba zagrałem dobre spotkanie. Może nie najlepszy w reprezentacji, ale jestem zadowolony. Rozmawiał i notował w Łodzi Piotr Jawor