"Lepszy zespół mieliśmy dwa lata wcześniej w Australii. W składzie byli naprawdę dobrzy zwodnicy, a wynik w postaci brązowego medalu przyszedł w Meksyku" - dodał. Podkreślił, że na MŚ jechał jako piłkarz z doświadczeniem ligowym. "Przed wyjazdem do Meksyku grałem w lidze od trzech lat. Trochę meczów miałem na koncie. Czy marzyłem o karierze? Każdy ma marzenia. Tamten turniej dobrze pamiętam, na ówczesne czasy w Meksyku były piękne stadiony. Była to też dla nas przygoda, choć jeździliśmy co roku zimą na zagraniczne turnieje, także do Ameryki Południowej" - przypomniał były gracz Górnika Zabrze, Ruchu Chorzów i Panathinaikosu Ateny. Prowadzeni przez trenera Mieczysława Broniszewskiego biało czerwoni po wyjściu z grupy pokonali w ćwierćfinale Szkocję 1:0, w półfinale ulegli Argentynie 0:1, a w meczu o brąz po dogrywce wygrali z Koreą Południową. "Wyjście z grupy było dla nas dużą niespodzianką. Mało kto wcześniej w nas wierzył. Dobrze zaczęliśmy turniej od wygranej z Wybrzeżem Kości Słoniowej 7:2, potem było 1:3 z Urugwajem i wygrana 2:0 z USA. Pamiętam, że w tym spotkaniu niewysoki Wiesław Wraga próbował przeskoczyć dużą bandę reklamową, potknął się, wpadł w nią... To była historia" - śmiał się 52-krotny reprezentant Polski. Jego zdaniem bardzo wyrównany mecz z Argentyną był do wygrania. "Może zabrakło nam takiej agresji, wiary w sukces, jak w spotkaniu ze Szkotami. Koreańczycy byli strasznie niewygodnym rywalem. Grali jak nakręceni" - stwierdził. Przypomniał, że w latach 80. trenerzy nie dysponowali takim bankiem informacji jak dziś. "Teraz każdy zawodnik jest rozpracowany od A do Z. Wiadomo jak gra, którą nogą przyjmuje piłkę, o której wstaje. Wtedy obejrzeliśmy jakieś nagranie z meczu, trener wygrał kilka fragmentów, powiedział, że - na przykład - obrońca chętnie się włącza w akcje i tyle. Początek każdego meczu był pewną niespodzianką" - powiedział. Podkreślił, że obecna kadra Polski grając u siebie powinna przede wszystkim wyjść z grupy. "W przeciwnym wypadku byłoby niepowodzenie. Trzeba awansować, potem wszystko się może zdarzyć. Mamy dobrych zawodników w obecnym roczniku. Żeby tylko nasi się nie +spalili+ u siebie. W ME 2012 rozgrywanych w Polsce oczekiwania były spore, a coś w tamtym zespole nie zagrało. Oby teraz było lepiej" - zakończył mieszkający w Atenach Wandzik. W czwartek rozpoczynają się w sześciu polskich miastach MŚ do lat 20. Wieczorem biało-czerwoni w oficjalnym meczu otwarcia zmierzą się w Łodzi z Kolumbią. Piotr Girczys