- W mistrzostwach zagra ponad 500 zawodników. Podczas takiej imprezy zawsze rodzi się jakiś wielki piłkarz i jestem przekonany, że w Polsce zobaczymy przyszłego Maradonę, Messiego czy też Aguero - stwierdził Globisz. Ten ostatni był gwiazdą rozegranego w 2007 roku finałowego turnieju w Kanadzie. - Już wtedy nietrudno było dostrzec, że w tym chłopaku drzemie niesamowity potencjał. Zresztą cała drużyna Argentyny, która została mistrzem świata, prezentowała się znakomicie. Wszyscy zawodnicy byli świetnie wyszkoleni technicznie, ale Aguero przewyższał swoich kolegów i już wtedy pokazał wielką klasę. Bramki zdobywał z łatwością i widać było, że stanie się wielkim piłkarzem - przyznał 72-letni szkoleniowiec, który prowadził wówczas polską reprezentację. W grupie "Biało-Czerwoni", po golu Grzegorza Krychowiaka, pokonali 1-0 Brazylię, następnie przegrali 1-6 ze Stanami Zjednoczonymi oraz zremisowali 1-1 z Koreą Południową. W 1/8 finału Polacy ulegli 1-3 późniejszym triumfatorom Argentyńczykom. Dwie bramki dla rywali zdobył Aguero, który z sześcioma trafieniami został najlepszym strzelcem turnieju, a jednego gola dołożył Angel Di Maria. W Kanadzie grali także inni wybitni później piłkarze jak Chilijczycy Arturo Vidal, Alexis Sanchez i Mauricio Isla, Hiszpanie Juan Mata i Gerard Pique, Urugwajczycy Edinson Cavani i Luis Suarez, Meksykanie Giovani dos Santos i Javier Hernandez czyli Chicharito oraz Amerykanie Jozy Altidore i Michael Bradley. Z polskich piłkarzy wybił się mający wówczas 17 lat Krychowiak. Spodziewanej kariery nie zrobił natomiast zdobywca trzech bramek Dawid Janczyk. W dorosłym futbolu poradzili sobie także golkiperzy, czyli broniący wówczas Bartosz Białkowski, Przemysław Tytoń, a zwłaszcza Wojciech Szczęsny. Ponadto na poziomie ligowym zaistnieli Jarosław Fojut, Adam Danch, Łukasz Janoszka, Patryk Małecki i Tomasz Cywka. - Nasza drużyna nie miała wówczas gwiazd, a jej siłą był kolektyw. Krychowiak strzelił Brazylii piękną bramkę z rzutu wolnego, a był trzy lata młodszy od większości zawodników. Liderami reprezentacji byli głównie Białkowski, który znakomicie się spisywał w bramce oraz snajper Janczyk - przypomniał. Globisz uważa, że pomiędzy zespołem sprzed 12 lat, a obecną drużyną prowadzoną przez trenera Jacka Magierę są pewne podobieństwa. - W naszej ekipie także trudno doszukać się wielkich nazwisk. Solidnie prezentuje się obrona, z Majeckim w bramce oraz Walukiewiczem i Gryszkiewiczem. Z kolei środek drugiej linii tworzą ograni już w ekstraklasie Makowski i Slisz. Naszym obowiązkiem jest wyjście z grupy, ale w fazie pucharowej zaczną się schody. Zresztą nie wiemy, na co stać naszych reprezentantów, bo ta drużyna powstała niedawno, a poza tym młodzieżowa piłka jest nieobliczalna. W takich imprezach nie brakuje niespodzianek czy też sensacji i mam nadzieję, że jej autorami będą także biało-czerwoni - dodał. Globisz zauważył, że do niespodziewanych rozstrzygnięć doszło już w eliminacjach, bo w mistrzostwach zabraknie światowych tuzów, które odnosiły także sukcesy w młodzieżowych rozgrywkach, czyli Brazylii, Hiszpanii i Niemiec. - Nie zakwalifikowali się także złoci medaliści tej imprezy sprzed dwóch lat Anglicy. Dlatego też bardzo trudno jest wytypować faworyta tego turnieju. Jeśli miałbym wskazać kandydatów do mistrzostwa, to szukałbym ich w gronie europejskich zespołów, jak Włochy, Francja i Portugalia - podsumował. Autor: Marcin Domański