W poniedziałek Kamil Glik przeszedł badania w Nicei po okiem słynnego profesora Pascala Boileau, który dał naszemu defensorowi zielone światło ws. gry w MŚ. - To jest przyjemna wiadomość, ale to jest wiadomość, która nie rozwiązuje wszystkich problemów. Żeby było jasne. Dla nas Glik jest jednym z czterech-pięciu najważniejszych zawodników, na nim opiera się obrona. Musimy mieć pewność, że Kamil jest w stu procentach zdrowy. Dzisiaj tej pewności nie ma. Rozmawiałem z Kamilem kilka minut przed wejściem do studia. W prostych słowach. Mówił, że pewnie nie mógłby wyjść na trening, natomiast już go nie boli - mówił w programie Zbigniew Boniek. Jego zdaniem sytuacja Kamila Glika nie jest jeszcze do końca wyjaśniona i defensora AS Monaco czekają kolejne badania i konsultacja ze sztabem medycznym kadry. - Musimy mieć pewność, że będzie mógł zagrać na treningu bark w bark z kolegą, że będzie mógł wejść wślizgiem. Że będzie w stu procentach zdrowy. Wiemy, co to jest piłka nożna. Dla Kamila też to jest ważne. Jeśli będzie iskierka nadziei, że do trzeciego meczu Kamil dojdzie do siebie, na pewno pojedzie na mundial - ocenił były reprezentant Polski. Słowa francuskiego profesora nie do końca przemawiają do Bońka. - Co to znaczy zielone światło? Nie wiemy, kiedy będzie gotowy. Profesor Boileau może mówić, co chce. Decyzja zapadnie we wtorek po konsultacji z doktorem Jackiem Jaroszewskim - twardo dodał prezes PZPN. Były wybitny piłkarz Biało-Czerwonych studził też hurraoptymizm, który panuje w Polsce przed występem Orłów w Rosji. - Mundial to jest bardzo trudna impreza. Nam się wydaje, że to jest tak, że się tam jedzie i wychodzi z grupy, a potem gra z kimś dalej. A to jest niezwykle trudna impreza - przestrzegł Zbigniew Boniek. Za: TVN24