- To cholernie trudny wybór. Gdybym chciał być mniej obiektywny, Gadocha byłby wyżej, bo zawsze miałem ogromną słabość do jego dryblingów - podkreśla Wołowski, który Roberta Gadochę ulokował na 9. pozycji. - Mam też słabość do Gorgonia, który w ogóle się w mojej dziesiątce nie zmieścił, choć obrońcą był doskonałym. Mimo wszystko Żmuda osiągnął więcej i na boisku emanował klasą. Gorgoń był jednak graczem romantycznym, tak go zapamiętałem z dzieciństwa - dodaje. - W sumie najlepszy Deyna, bo nikt inny nie miał takiej wizji gry. Drugi Boniek, bo nikt nie miał takiego charakteru. Trzeci Lubański, bo nikt nie miał takiego talentu. Dopiero czwarty Lewandowski, bo nikt nie zrobił takiej kariery za granicą. Może to niesprawiedliwe wobec Lewandowskiego, bo ci wszyscy wielcy piłkarze w zestawieniu mieli w reprezentacji innych wielkich piłkarzy, a on chwilami dźwiga kadrę Nawałki w pojedynkę. Jeśli dodźwiga w Rosji daleko, to podium ma pewne w następnym zestawieniu - obiecuje Dariusz Wołowski. "10" najlepszych polskich piłkarzy wg. Dariusza Wołowskiego: 1. Kazimierz Deyna, 2. Zbigniew Boniek, 3. Włodzimierz Lubański, 4. Robert Lewandowski, 5. Grzegorz Lato, 6. Jan Tomaszewski, 7. Andrzej Szarmach, 8. Władysław Żmuda, 9 Robert Gadocha, 10 Henryk Kasperczak