Kamil wychował się na jastrzębskim osiedlu "Przyjaźń", które miało kiepską reputację. W rodzinie się nie przelewało, tak, że chłopak miał dodatkową motywację do pracy. Na pierwszy trening do szkółki piłkarskiej miejscowego MOSiR Jastrzębie- Zdrój zaprowadziła go mama Grażyna. Co ciekawe w jastrzębskim klubie występował na pozycji... bramkarza. Wiedział, czego chce Jako 12-latek trafił do Wodzisławskiej Szkoły Piłkarskiej, którą prowadził były ligowy zawodnik m.in. Górnika Zabrze i Odry Wodzisław Janusz Pontus. Szkółka pracowała według najlepszych zachodnich wzorów. Młodzi piłkarze, wśród których oprócz Glika byli też tacy gracze, jak Kamil Wilczek, Szymon Matuszek czy Krzysztof Król, regularnie wyjeżdżali na zagraniczne obozy. Swoje siły konfrontowali też z zagranicznymi rywalami z Portugalii, Szwajcarii, a nawet Tunezji. Pontus ogrywał też swoich młodych zawodników z seniorami. Kiedy mieli po 17 lat to wszyscy, włącznie z Glikiem, grali w występującej w lidze okręgowej Silesii Lubomia. Stamtąd gremialnie przenieśli się do... Hiszpanii. Glik, Wilczek, Matuszek czy spółka trafili do czwartoligowego klubu UD Horadada, który nawiązał współpracę z WSP. Jak się okazało, dla wielu chłopaków był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Glik z Królem i Matuszkiem szybko został wypatrzony przez skautów samego Realu Madryt. W lutym 2007 roku cała trójka podpisała kilkuletnie kontrakty z "Królewskimi". Glik trafił do trzeciego zespołu, ale nie szło mu tam rewelacyjnie i po 1,5 rocznym pobycie w stolicy Hiszpanii wróci do domu, podpisując kontrakt z beniaminkiem Ekstraklasy Piastem Gliwice. - Glik zaimponował mi dojrzałością w trakcie rozmów dotyczących podpisania z nami umowy. Miał też wtedy propozycję z angielskiego Stoke City. Zarobiłby tam nieporównywalnie więcej niż u nas. Powiedział mi jednak: tam byłbym 25 zawodnikiem w szatni, a ja chcę grać i się rozwiać. Podobało mi się to, bo było widać, że ma wizję rozwoju swojej kariery - mówił o Gliku Józef Drabicki, wtedy dyrektor klubu z Gliwic. Nagrał o nim utwór W polskiej lidze pokazał się z na tyle dobrej strony, że latem 2010 roku, za milion euro przeszedł do włoskiego Palermo. Tam mało co grał i szybko został wypożyczony do Bari. Łapał czerwone kartki, a drużyna spadła z Serie A. Wielu kibiców i dziennikarzy w Polsce nie zostawiło na nim wtedy suchej nitki. Glik trafił potem do Torino, gdzie ściągnął go trener Giampiero Ventura. Tam szybko się rozwinął. Stał się podstawowym obrońcą, a z czasem liderem i kapitanem zespołu, który wywalczył awans do Serie A. Był uwielbiany przez miejscowych kibiców "Granaty", a turyński raper Willie Peyote nagrał nawet o nim utwór! W sezonie 2014/15, jako środkowy obrońca, zdobył aż 7 bramek i wyrównał osiągnięcie Zbigniewa Bońka, który niespełna 20 lat wcześniej zdobył tyle samo goli dla AS Roma. Latem 2016 roku, za 11 mln euro przeszedł do AS Monaco, z którym w zeszłym roku zdobył mistrzostwo Francji i zagrał w półfinale Ligi Mistrzów. Od lat jest filarem polskiej kadry. Choć trener Franciszek Smuda nie powołał go na Euro 2012, to potem grał już regularnie w biało-czerwonych barwach. Był jednym z najlepszych obrońców eliminacji Euro 2016. Na turnieju we Francji też należał do czołowych graczy. Teraz już szykuje się do mistrzostw świata. Kamil Glik (urodzony 3 lutego 1988 r. w Jastrzębiu-Zdroju) Kariera: 1998-2000 MOSiR Jastrzębie-Zdrój 2000-05 Wodzisławska Szkoła Piłkarska 2005 (jesień) Silesia Lubomia 2006-07 UD Horadada 2007-08 Real Madryt "C" 2008-10 Piast Gliwice 2010-11 US Palermo 2011 (wiosna) Bari 2011-16 Torino FC 2016 - AS Monaco Reprezentacja Polski: 58 meczów/4 bramki Sukcesy: - awans na Euro 2016 (2015), - ćwierćfinał Euro 2016, - awans na mundial 2018 (2017), - awans do Serie A (2012), - mistrzostwo Francji (2017), - półfinał Ligi Mistrzów (2017) opr. Michał Zichlarz