MŚ Rosja 2018 - sprawdź szczegóły! Euzebiusz Smolarek od dziecka skazany był na futbol. Przez postać swojego ojca - Włodzimierza Smolarka, słynnego reprezentanta Polski, a także z racji imienia, nadanego na cześć genialnego Portugalczyka Eusebio. Holenderska szkoła piłkarska Kiedy Smolarek senior w 1988 roku podpisywał swój kontrakt z holenderskim Feyenoordem Rotterdam, nie spodziewał się zapewne, że ta decyzja 20 lat później będzie miała znaczenie dla polskiej reprezentacji. A miała olbrzymie - to Feyenoord wychował bowiem piłkarsko syna Włodzimierza, który, niemal w pojedynkę, zapewnił Polakom pierwszy, historyczny awans na mistrzostwa Europy. Młody Ebi przebojem wdarł się do składu Feyenoordu w sezonie 2000/01, od razu stając się ważnym elementem zespołu. Holenderskie zespoły znaczyły wówczas znacznie więcej w Europie niż obecnie, czego najlepszym dowodem jest, że drużyna z Rotterdamu rok później triumfowała w Pucharze UEFA. Niestety, Smolarka z gry w finałowym meczu wyeliminowała skomplikowana kontuzja kolana. Partnerami Ebiego w ataku byli wówczas tacy piłkarze jak Jon-Dahl Tomasson oraz Robin van Persie. Mimo że Smolarkiem żywo zainteresowana była reprezentacja Holandii, to młody Euzebiusz od zawsze chciał iść w ślady swojego ojca i zagrał w koszulce z Orłem na piersi. Szansę debiutu w 2002 roku dał 21-letniemu napastnikowi Jerzy Engel. Po debiucie w kadrze Smolarka czekał jednak trudny okres w karierze. Najpierw wspomniana wcześniej kontuzja wykluczyła go z całego sezonu 2002/03, a na dodatek UEFA zawiesiła piłkarza na pół roku za rzekome zażywanie marihuany. Winy jednak nigdy mu nie udowodniono. Złote lata. Przygoda z BVB i historyczny sukces z Orłami Złote lata w karierze Ebiego zaczęły się od transferu do Borussii Dortmund w styczniu 2005 roku. Pierwszego gola dla BVB zdobył już w 10. minucie debiutu i z miejsca stał się ulubieńcem dortmundczyków, robiąc dobrą reklamę Polakom w klubie, do którego wkrótce miało trafić słynne trio: Błaszczykowski, Lewandowski, Piszczek. Wszechstronność Smolarka pozwalała mu grać na wszystkich pozycjach ofensywnych, dzięki czemu dobrze uzupełniał się najpierw z Janem Kollerem i Tomasem Rosickym, a później z Alexandrem Freiem. Kolejne sezony kończył z 13. i 9. bramkami na koncie, będąc odpowiednio najlepszym i drugim strzelcem zespołu. W Dortmundzie do dziś pamiętają o wyczynach polskiego snajpera. Coraz więcej dawał też reprezentacji, stając się podstawowym, a potem niezbędnym zawodnikiem kadry. Na mundialu w Niemczech Paweł Janas w każdym ze spotkań wystawiał go w wyjściowym składzie. Jego najlepszy czas w reprezentacji miał jednak dopiero nadejść. Gdy kadrę jesienią 2006 roku objął Leo Beenhakker, doskonale znany Smolarkowi z Feyenoordu, obaj panowie szybko zdobyli serca polskich kibiców, dając nam historyczny awans na Euro 2008. Smolarek w kadrze przechodził samego siebie - eliminacje do Euro 2008 zaczął od trafienia z Kazachstanem, by w kolejnym meczu w pojedynkę rozprawić się z silną Portugalią. Dwa gole Ebiego dały nam pamiętną wygraną na Stadionie Śląskim 2-1 z ekipą Cristiana Ronalda. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, a Ebi strzelał dalej. Trafił do bramki z Azerbejdżanem, Kazachstanowi "zapakował" hat-tricka, a całość zwieńczył dwoma golami w arcyważnym meczu z Belgią. To właśnie tym spotkaniem "Biało-Czerwoni" zapewnili sobie awans na ME, a zdjęcie Smolarka w objęciach Beenhakkera do dziś powoduje wzruszenie w sercu każdego polskiego fana. "Czerwień" z Barceloną początkiem kłopotów Niestety, nieudane finały Euro oraz problemy klubowe Smolarka spowodowały, że jego kariera straciła dawny blask. Choć wciąż zdarzały mu się kapitalne spotkania (jak cztery bramki w meczu z San Marino), to nie dało się nie zauważyć, że tuż przed 30. urodzinami Ebi zaczynał spuszczać z tonu. Kupiony za 4,8 mln euro (kwotę przed dekadą nie tak małą) przez Racing Santander zadebiutował w Primera Division przeciwko FC Barcelona, po 13. minutach oglądając czerwoną kartkę. W Hiszpanii strzelił sześć goli, ale znacznie gorzej szło mu w kolejnych klubach - angielskim Boltonie i greckiej AO Kavala. Karierę próbował ratować przechodząc do Polonii Warszawa, gdzie prezentował się nieźle, zdobył nawet siedem bramek, ale przez problemy z prezesem Józefem Wojciechowskim trafił do "klubu Kokosa" i po sezonie opuścił drużynę. Pograł jeszcze w katarskim Al.-Khor S.C., holenderskim ADO Den Haag i Jagiellonii Białystok, by w 2013 roku, w wieku 32 lat zakończyć profesjonalną karierę piłkarza. Symbol kadry Leo Beenhakkera Ostatnie lata kariery zamazały nieco obraz Ebiego, który przecież w swoim czasie był niekwestionowaną gwiazdą reprezentacji. Jako pierwszy zawodnik trzy razy z kolei zdobył nagrodę dla najlepszego polskiego zawodnika roku tygodnika "Piłka Nożna" (2005, 2006, 2007), a przed erą Błaszczykowskiego i Lewandowskiego, to o nim mówiło się jako o naszym najlepszym piłkarzu w Bundeslidze. Mecze takie, jak z Portugalią i Belgią na stałe zapisały się w klasykach polskiej reprezentacji. I jakichkolwiek sukcesów nie osiągałaby reprezentacja Adama Nawałki i kolejne, to właśnie Ebi na zawsze zostanie symbolem reprezentacji, która w historii zapisała się pierwszym awansem na mistrzostwa Europy. Euzebiusz Smolarek Urodzony 9 stycznia 1981 roku w Łodzi Przebieg kariery: 2000-05 Feyenoord Rotterdam (82 mecze - 12 goli) 2005-07 Borussia Dortmund (87 m. - 26 g.) 2007-08 Racing Santander (40 m. - 6 g.) 2008-09 Bolton Wanderers (13 m. - 1 g.) 2010 AO Kavala (18 m. - 3 g.) 2010-11 Polonia Warszawa (26 m. - 7 g.) 2011-12 Al. Khor (4 m. - 1 g.) 2012 ADO Den Haag (12 m. - 2 g.) 2012-13 Jagiellonia Białystok (23 m. - 5 g.) Autor: Wojciech Górski