- Dla mnie Zbyszek Boniek jest piłkarzem kompletnym. Po pierwsze, miał bardzo silną psychikę, był zawsze pewny siebie i nie pękał przed żadnym przeciwnikiem. Podejmował walkę ze wszystkimi. Potrafił się świetnie skoncentrować i grał bardzo dobrze w najważniejszych meczach. Był dobrym duchem naszej reprezentacji. Jednym podpowiadał, innym pomagał - to od strony czysto psychicznej - opowiada Piechniczek. - Gdy idzie o wyszkolenie technicznie, to nie trzeba go specjalnie rekomendować, gdyż wszyscy wiedzą, że był obdarzony i dobrym dryblingiem, i dobrym prowadzeniem piłki na pełnej szybkości. Miał też dobry strzał, dobrze grał w powietrzu głową, dobrze grał ciałem. Z wszystkimi arkanami techniki był za pan brat - dodaje pan Antoni. Gdy idzie o przygotowanie taktyczne, to ono bezpośrednio wiąże się z psychiką, ale chciałbym podkreślić, że to był przykład zawodnika uniwersalnego, który potrafił grać na paru pozycjach. Boniek grał najczęściej w linii środkowej i to w otoczeniu fantastycznych piłkarzy, że wystarczy przypomnieć takiego asa, jakim był Platini. W naszej reprezentacji współpracował i z Kazikiem Deyną, a później z Kupcewiczem, Buncolem, Matysikiem w mojej drużynie - przypomina selekcjoner, który jako jedyny wprowadził i prowadził Orłów na dwa turnieje MŚ. Piechniczek w samych superlatywach mówi też o cechach motorycznych "Zibiego". - Był bardzo szybki (trener frazę "bardzo szybki" powtórzył dwukrotnie), po drugie miał doskonałą wytrzymałość szybkościową, czyli tak samo szybki był w pierwszej minucie i ostatniej, jak trzeba było - uważa pan Antoni. A jak się pracowało selekcjonerowi z charyzmatycznym Bońkiem, który lubi prosto w oczy wygarnąć to, co mu leży na wątrobie?- W prowadzeniu Zbyszek był bardzo sumienny. Nigdy nie można było zarzucić, że się wałkoni czy obija na treningu. Jeśli poznał, że człowiek zna się na rzeczy, że jest dobrym trenerem, a miał ich przecież kilkunastu, a widział, że dany szkoleniowiec potrafił znaleźć wspólny język z drużyną, to stawał się jego człowiekiem. Piłkarzem, który w wielu sprawach trzymał stronę trenera i na swój sposób walczył o jego autorytet, starał się pomóc - wspomina Piechniczek, podkreślając osiągnięcia Bońka Juventusem: zdobycie Pucharu Europy Ligi Mistrzów i klubowego Pucharu Świata, jakim był wówczas Puchar Interkontynentalny. - Ja go rekomenduję na polskiego piłkarza wszech czasów, choć zdaję sobie sprawę, że skala trudności jest duża - podkreśla Antoni Piechniczek. Michał Białoński