Gdyby wytyczyć modelową karierę solidnego eksportowego polskiego zawodnika, to CV Jacka Bąka mogłoby zostać złożone w Sevres pod Paryżem. To nie był wirtuoz, ani czarodziej, który z piłką radził sobie jak połykacz ognia z pochodniami. Jacek Bąk to inna, ale równie ważna piłkarska półka - potrafił świetnie się zastawić, umiejętnie poukładać defensywę i strzec bramki tak, jak niewielu polskich obrońców w ostatnich dziesięcioleciach. Do tego modelowo poprowadził karierę, która pozwoliła mu i sowicie zarobić, i zostać Wybitnym Reprezentantem Polski. Ekstraklasowy debiut zaliczył tuż po osiągnięciu pełnoletności, ale nie był to prezent na 18. urodziny, ale docenienie talentu. W Motorze Lublin, gdzie czasem brakowało na wodę, a po szatni biegały szczury, dość szybko się na nim poznali i za chwilę o młokosie wiedziała już cała Polska. Najkonkretniejszy był Lech Poznań, który przed sezonem 1992/1993 pozyskał 21-letniego chłopaka z Lublina, ale nie po to, by powoli się aklimatyzował, ale od razu do gry. Bąk wyzwania się nie przestraszył, w debiutanckim sezonie w Poznaniu zaliczył 28 spotkań i co najważniejsze - zdobył mistrzostwo Polski. W Lechu grał kolejne dwa lata i znów poprzeczka powędrowała wyżej, ale teraz już na poziom osiągalny tylko dla zawodników o nieprzeciętnych umiejętnościach. Po Bąka zgłosił się Olympique Lyon, jeden z czołowych klubów ligi francuskiej. Tam też nie zasłaniał się okresem adaptacji i aklimatyzacji, tylko grał swoje i niemal w każdym z sezonów zaliczył więcej niż połowę spotkań. Później był RC Lens, które za Bąka miało zapłacić wówczas kosmiczną jak na polskiego piłkarza kwotę - blisko 4,5mln euro. Tam spędził trzy i pół sezonu, więc łącznie w mocnej Ligue 1 grał aż 10 lat. Następnie przez dwa sezony zarabiał w katarskim Al-Rayyan, a do Europy wrócił na trzy kolejne, do Austrii Wiedeń. Jacek Bąk, zupełnie niechcący, był bohaterem skandalu korupcyjnego. W listopadzie 2006 r. zaoferowano mu 10 tys. euro "nagrody" za spowodowanie rzutu karnego w meczu eliminacji Euro 2008 Belgia - Polska. Ofertę, rzecz jasna, odrzucił, a UEFA wszczęła w tej sprawie śledztwo. Okazała jest też kariera reprezentacyjna Bąka. Zaczął ją w czasach, gdy w Ekstraklasie występował jeszcze Sokół Pniewy, a zakończył, gdy Grzegorz Lato przymierzał się do objęcia rządów w Polskim Związku Piłki Nożnej. Zadebiutował w 1993 r. u Andrzeja Strejlaua w spotkaniu przeciwko Cyprowi, a z kadrą pożegnał się w 2008 r. - meczem przeciwko Austrii na mistrzostwach Europy, gdy selekcjonerem był Leo Beenhakker. To oznacza, że w tym czasie trenerzy zmienili się 11 razy, a defensywą kadry cały czas rządził Bąk. Zaliczył też trzy imprezy, o których marzy każdy piłkarz. W 2002 i 2006 r. wystąpił na mistrzostwach świata, a w 2008 r. na mistrzostwach Europy. Łącznie w kadrze zagrał 96 razy, więcej spotkań na koncie mają tylko Michał Żewłakow (102), Grzegorz Lato (100) oraz Kazimierz Deyna i Jakub Błaszczykowski (97). Dla reprezentacji strzelił trzy bramki. Jacek Bąk (urodzony 24 marca 1973 r. w Lublinie) Kariera: 1989-92 Motor Lublin (45 meczów - 2 gole) 1992-95 Lech Poznań (84 m. - 2 g.) 1995-2001 Olympique Lyon (114 m. - 4 g.) 2002-2005 - RC Lens (85 m - 2 g.) 2005-2007 Al. Rayyan (26 m - 0 g.) 2007-2010 Austria Wiedeń (80 m. 7 g.) 1993-2008 reprezentacja Polski (96 m. - 3 g.) Sukcesy: Awans na Euro 2008, mistrzostwo Polski (1993), mistrzostwo Francji, Puchar Kataru (2006), Puchar Austrii (2009) Autor: Piotr Jawor