Włosi żywo reagują na sytuację w polskiej kadrze. Z jednej strony legenda polskiej piłki Zbigniew Boniek jest na Półwyspie Apenińskim postacią szczególną, a z drugiej strony kieruje nimi własny interes. "Azzurri" będą rywalami Polaków 7 września w Bolonii, gdzie obie drużyny narodowe zmierzą się w nowych rozgrywkach, czyli Lidze Narodów. Formalnie Nawałka pozostanie selekcjonerem do końca lipca, do końca wypełniając kontrakt, a nazwisko jego następcy jeszcze nie jest znane. Decyzja nie zapadła naprędce, bo jak utrzymuje Boniek, do tej pory nie prowadził z nikim rozmów, chcąc być do końca lojalny wobec swojego przyjaciela. - Mamy czas, żeby się głęboko zastanowić. Nie jestem zdecydowany, w którą stronę pójdziemy. Jutro chcę odpocząć, bo też jestem tym wszystkim zmęczony, mamy też wiele innych projektów. Będę się kierował intuicją. Potrzebujemy trenera, który będzie miał konkretną koncepcję - stwierdził Boniek na konferencji prasowej. Jako sukcesora na ławce trenerskiej Orłów włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport" typuje jednego ze swoich rodaków Gianniego De Biasiego oraz Cesarego Prandelliego. My zweryfikowaliśmy, że kandydatura Prandelliego, byłego selekcjonera Włochów, jest wyssana z palca, bo ma dobrą posadę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w klubie Al-Nasr Dubai S.C. Z kolei niewykluczone, że w grze może być nazwisko De Biasiego, który przez wiele lat prowadził reprezentację Albanii. , którą wprowadził na mistrzostwa Europy w 2016 roku. We Francji Albańczycy nie wyszli z grupy, ale celebrowali historyczne zwycięstwo nad Rumunią. AG