Romanczuk urodził się w Kowlu na Ukrainie. Gra w Polsce od 2012 roku; najpierw reprezentował Legionovię Legionowo, zaś od czterech lat jest zawodnikiem białostockiej Jagiellonii - obecnie jest jednym z jej podstawowych pomocników. Wnioskując o polskie obywatelstwo powoływał się na historię swojej rodziny; jego pradziadkowie przed II wojną światową mieszkali w Polsce, w wyniku masowych przesiedleń oraz zmian granic osiedlili się na stałe na Ukrainie. Po zbadaniu dokumentów, jego wniosek został rozpatrzony pozytywnie. Jak poinformowała w czwartek Jagiellonia Białystok na swojej stronie internetowej, 2 marca wojewoda podlaski uroczyście wręczy piłkarzowi stosowne dokumenty. "Byłem bardzo zaskoczony, gdy się o tym dowiedziałem. Z jednej strony czekało się na wiadomość w tej sprawie, a z drugiej, gdy już ją otrzymałem, to byłem w lekkim szoku. Na pewno jestem bardzo szczęśliwy i cieszę się z tego, że czas i energia, jaką poświęciłem nie tylko ja, ale też ludzie z klubu, którzy pomogli mi przygotować wszystkie dokumenty, nie poszły na marne" - powiedział Romanczuk. Polskie obywatelstwo dla piłkarza występującego dotąd jako obywatel Ukrainy, daje większe możliwości manewrów w składzie zespołu, bo zwalnia on miejsce dla zawodnika spoza UE. Do tematu potencjalnego debiutu w reprezentacji Polski zawodnik podchodzi spokojnie. "Nie myślę teraz o tym, w reprezentacji są od tego odpowiedni ludzie, którzy obserwują na bieżąco wszystkich kandydatów do gry w kadrze" - dodał. Romanczuk jest drugim piłkarzem Jagiellonii, który otrzymał polskie obywatelstwo grając w tym klubie. W 2011 roku uzyskał je Thiago Rangel Cionek, pochodzący z Brazylii, obecnie reprezentacyjny obrońca grający we Włoszech.