W 1/8 finału gospodarze pokonali Hiszpanów. W serii rzutów (po regulaminowym czasie gry i dogrywce był remis 1:1) bohaterem był bramkarz Igor Akinfiejew, który obronił dwie "jedenastki". W Rosji zapanowała euforia po tym spotkaniu. "Staram się nie oglądać telewizji i nie czytać gazet. Po prostu koncentrujemy się na naszej pracy. Mecz z Hiszpanią był wspaniałą historią dla całego kraju, ale musimy o tym zapomnieć. Nie potrzebujemy teraz żadnej euforii, bo turniej nadal trwa. Kilka świetnych drużyn już odpadło z mundialu. Na tym etapie nie ma już miejsca na błędy" - powiedział Czerczesow na konferencji prasowej w Soczi. Ekipa gospodarzy oparta jest na zawodnikach, którzy na co dzień występują w rodzimych klubach. "Ważne jest jaki poziom prezentują, a nie gdzie grają. Był okres, kiedy niemal wszyscy reprezentanci Rosji występowali w zagranicznych klubach, ale drużyna narodowa nic nie osiągała. To nie ma znaczenia" - ocenił były trener Legii Warszawa. W konferencji prasowej udział wziął również pochodzący z Brazylii Mario Fernandes. "Znam kilku zawodników reprezentacji mego kraju, ale podczas mundialu nie rozmawiamy ze sobą. Śledzę inne spotkania. Oglądam mecze nie tylko Brazylii, ale również innych zespołów. Muszę być na bieżąco poinformowany i oczywiście obejrzę spotkanie Brazylia-Belgia" - przyznał obrońca CSKA Moskwa. Mecz ćwierćfinałowy Rosja - Chorwacja odbędzie się w Soczi w sobotę o godz. 20 polskiego czasu.