W piątek (godz. 20.45) Polacy zmierzą się w Warszawie z Urugwajem, a w poniedziałek w Gdańsku z Meksykiem (relacje w Interii). Później kadrowicze rozjadą się do klubów i tym samym zakończą reprezentacyjny rok. Kliknij TUTAJ, aby przejść do relacji na żywo z meczu: Polska - Urugwaj! Kliknij TUTAJ, aby przejść do relacji na żywo na urządzenia mobilne! Kliknij TUTAJ, aby przejść do relacji na żywo z meczu: Polska - Meksyk! Kliknij TUTAJ, aby przejść do relacji na żywo na urządzenia mobilne! W planach na 2019 jednak też przewijają się sparingi z drużynami głównie z Ameryki Południowej. Takie mecze to obowiązek! - Zagrać z nimi to nawet nie dobry pomysł, ale obowiązek! Prezentują inną piłkę, którą trzeba poczuć przed mundialem. Są szybcy, silni, dobrze przygotowani fizycznie i kondycyjnie. Bardzo ciężko się z nimi walczy, bo dzięki występom w klubach znają europejską piłkę - podkreśla Arkadiusz Radomski. Były pomocnik m.in. Heerenveen, Austrii Wiedeń i NEC Nijmegen wraz z kadrą Pawła Janasa przygotowywał się, a następnie pojechał na mistrzostwa świata w 2006 r. Wówczas Polacy również liznęli trochę piłki spoza kontynentu. W marcu przegrali ze Stanami Zjednoczonymi (0-1), a przedostatnim meczem przed wyjazdem na turniej do Niemiec było spotkanie z Kolumbią (1-2). Zostało ono zapamiętane nie tylko z kuriozalnej bramki puszczonej przez Tomasza Kuszczaka (pokonał go bramkarz przeciwników, który wykopywał piłkę ze swojego pola karnego...), ale też jako jasny sygnał, że z naszą kadrą nie dzieje się najlepiej. - To był bardzo ciężki mecz. Duża intensywność, do tego poszczególni gracze potrafili stworzyć różnicę. Zresztą drużyny z Ameryki Południowej zawsze w składach mają jakieś perełki - podkreśla Radomski. Tradycyjna wyliczanka Gdy jednak okazało się, że w fazie grupowej mistrzostw świata zmierzymy się z Ekwadorem, w ekipie Janasa wymieniono delikatne uśmiechy. Wszyscy pamiętali bowiem sparing z listopada 2005 r., gdy rozbiliśmy ich 3-0. Na mundialu z Ekwadorem ponieśliśmy jednak klęskę - na inaugurację przegraliśmy 0-2 i już po pierwszym meczu zaczęła się tradycyjna wyliczanka: mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. I tak też się skończyło, bo po porażce z Niemcami mogliśmy się pakować. - Pewnie wygraliśmy tamten sparing z Ekwadorem i wydawało się, że czeka nas łatwy mecz, ale na mundialu to był zupełnie inny zespół. Zresztą to typowe dla drużyn z Ameryki, że w meczach o stawkę prezentują się o niebo lepiej. W sparingach często brakuje im największych gwiazd, a to futbol w dużej mierze oparty na indywidualnościach - podkreśla Radomski. Inna kultura piłkarska Podobnie będzie w piątek, bo w kadrze Urugwaju na mecz z Polską nie ma kontuzjowanego Luisa Suareza. W Warszawie zjawią się za to tacy gracze jak Edinson Cavani, Diego Godin czy Matias Vecino. - Zapowiadają się bardzo ciekawe sprawdziany. W końcu spotkamy się z inną kulturą piłkarską - mówi Interii Jacek Bąk. Piotr Jawor