- Jeśli chcemy pojechać za dwa lata na mistrzostwa Europy, a chcemy, to zespół musi odzyskać wigor, świeżość, musi poczuć się mentalnie głodny - powiedział w wywiadzie dla Przemysława Pawlaka z "Piłki Nożnej" prezes PZPN-u Zbigniew Boniek. Jeśli ktoś będzie chciał skończyć karierę reprezentacyjną, to według Bońka "nie ma problemu". - W drużynie narodowej niech grają ci, którzy mają chęć, czują, że mogą coś dać zespołowi. Jeżeli ktoś co do tego nie ma pełnego przekonania, nie czuje dreszczu przy odgrywaniu hymnu, jest zmęczony, miałby grać wbrew własnej woli, niech zrezygnuje z reprezentacji - podkreśla szef piłkarskiej centrali. Boniek zdradza, że już najpewniej w koszulce z Białym Orłem na piersi nie zagra Łukasz Piszczek. - Rozmawiałem z nim, mówił, że na 99 procent jego etap w reprezentacji zakończył się. Łukasz ma swoje problemy z kontuzjami, czuje się zmęczony. Szczerze postawił sprawę, ja go rozumiem - powiedział w "PN" Boniek. Prezes PZPN-u zdradził, że selekcjonerem Orłów nie będzie na pewno Antonio Conte ("Idzie trenować tam, gdzie zanim dotknie drużyny, już ma potencjał do zdobywania tytułów"), ani Cesare Prandelli, którego kandydaturę Interia przekreślała już od samego początku. - Z Cesare znamy się, lubimy, mamy wspólnych znajomych, żyjemy w dobrych stosunkach, czasami do siebie dzwonimy. Nie wydaje mi się jednak, że jest kandydatem do prowadzenia reprezentacji Polski - twierdzi prezes. Z typów wymienianych przez dziennikarzy Bońkowi najbliżej do Giovanniego De Biasiego, który z dobrym skutkiem prowadził Albanię, a w listopadzie 2017 r. został zwolniony z Deportivo Alaves. - On może być jednym z kandydatów - zdradza Boniek. - Ma doświadczenie w roli selekcjonera, prowadził Albanię, z którą zrobił dobry wynik, a nie jest to przecież najmocniejsza drużyna. Mówi w kilku językach, nie ma problemu, żeby dogadać się z piłkarzami - zapewnia. Choć zatrudnienie nowego selekcjonera przegłosuje zarząd PZPN-u, Boniek bierze tę decyzję "na klatę". Nie wyobraża sobie też, że nowy trener narodowy przyjmie styl pracy Leo Beenhakkera, który "postawił granicę my - oni i nigdy w związku nie był". Boniek od nowego trenera oczekuje pełnego poświęcenia i pracowitości, jaką prezentowali Adam Nawałka i Waldemar Fornalik. Wiele zatem wskazuje na to, że schedę po Nawałce przejmie inny Polak. MB