"Miałem 14 lat kiedy pojechałem z rodzicami do Hiszpanii na mistrzostwa świata w 1982 roku. Wówczas Włosi zdobyli złoty medal. Od tej pory nie tylko ja jestem fanem tej drużyny, ale prawie wszyscy piłkarze naszej reprezentacji, którzy latami podglądali i starali się naśladować grę takich zawodników jak Paolo Rossi, Marco Tardelli czy Alessandro Altobelli" - powiedział Johannesson. Podkreślił, że w jego ekipie nastroje są bojowe. Po dojściu do ćwierćfinału w mistrzostwach Europy przed dwoma laty, apetyt na sukces znacznie wzrósł. "Do Rosji wybiera się bardzo silny psychicznie zespół". Na ćwierćfinał z Francją 16 lipca 2016 roku (2:5) do Paryża przybyło 30 tysięcy islandzkich kibiców, tj. 10 procent populacji kraju, a wybrany na prezydenta 25 czerwca Johannesson został zaproszony na trybunę VIP. Jednak odmówił, tłumacząc: "drogie szampany w światowym towarzystwie będę pił jeszcze wiele razy w życiu lecz tego dnia i w tej chwili chcę być z moimi obywatelami jako przywódca ubrany w koszulkę tych, którzy będą prowadzić historyczną bitwę na boisku". W wywiadzie dla "Gazetta dello Sport" cytowanym obszernie przez islandzki dziennik "Visir" prezydent podkreślił, iż ma nadzieję, że w Rosji reprezentacja jego kraju będzie godnym następcą wielkich Włoch. "W futbolu wszystko jest możliwe, jak na przykład nasza historyczna obecność na mundialu jako najmniejszego kraju. Marzeń nie należy zabijać przedwcześnie, co zrozumieliśmy podczas Euro 2016" - powiedział Gudni Th. Johannesson.