- Myślę, że udało nam się spełnić cel, który zakładaliśmy. W piątkowy wieczór w Warszawie zagrało wielu zawodników z małym doświadczeniem. Wyglądało to dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie, w której dominowaliśmy na boisku. Po przerwie Polacy przeważali, ale obie drużyny były nieskuteczne - stwierdził trener Urugwaju. - Jestem zadowolony z meczu. Dobrze wyglądaliśmy jako zespół, ale w futbolu trzeba strzelać gole, a to nie udało się dziś nikomu. Graliśmy z zespołem, który jest w czołówce rankingu FIFA. Wynik i gra napełniają mnie optymizmem - dodał. Tavarez pytany o to, czy chciałby zmierzyć się z Polakami na mundialu, unikał jednoznacznych deklaracji. - Trudno mi odpowiedzieć, jestem zwykłym trenerem, trudno też wyciągać wnioski dalekie. Jeśli chodzi o grupy, to nie wybieram rywali. Urugwaj może trafić na Polskę, ale też na siedem innych zespołów, które są rozstawione w pierwszym koszyku. Pamiętam na mundialu w RPA, gdy trafiliśmy na grupę z gospodarzami, Meksykiem i Brazylią, wszyscy skreślali nas już na początku. My tymczasem graliśmy o medale. To pokazuje tylko, że słowa nie mają znaczenia, liczy się tylko to, co zostaje na boisku - podkreślił. - W grupie w Rosji zagramy z trzema innymi zespołami. Zrobimy wszystko, żeby zgromadzić jak najwięcej punktów i wygrywać. Niezależnie od tego, czy trafimy na was czy nie. Polska będzie bardzo ważnym zespołem na tych mistrzostwach, ale nie umiem powiedzieć, czy będzie tak samo ważnym zespołem - zakończył szkoleniowiec Urugwaju. Krzysztof Oliwa, PGE Narodowy