Defensor grający na co dzień w niemieckim FSV Mainz 05 był jednym z bohaterów piątkowego meczu we Wrocławiu. To właśnie on wybijał piłkę z bramki po tym, jak w I połowie dobrze dośrodkował Piotr Zieliński, a muśnięta przez Grzegorza Krychowiaka piłka zmierzała do siatki. Balogun, jak pokazały telewizyjne powtórki, wybił futbolówkę już za linią bramkową. Angielscy sędziowie źle zareagowali i trafienie nie zostało uznane. Po meczu Nigeryjczycy mieli powody do zadowolenia. Wygrali z silnym rywalem na jego terenie, pokazując przy tym dobry futbol. - Wiadomo, że postawa waszej drużyny w dużej mierze uzależniona jest od Lewandowskiego. Ja znam go ze wspólnych występów w Bundeslidze. Nam udało się go w dużej mierze zneutralizować. Tutaj jednak duże słowa uznania dla piłkarzy z naszej przedniej formacji, wykonywali w środku pola świetna pracę, chodzi mi o pressing i zastopowanie rywala. Przez to łatwiej grało nam się z tyłu - podkreślał Balogun. "Super Orły" mają ostatnio bardzo dobrą passę. W świetnym stylu wygrali eliminacje w swojej grupie w Afryce, a w ostatnich kontrolnych grach pokonali Argentynę oraz teraz Polskę. - Mimo, że wygrywamy, to trzeba pamiętać, iż mistrzostwa świata, to będzie inne wyzwanie. Wygrane w meczach towarzyskich dodają nam pewności siebie, ale zachowujemy pokorę - mówi Interii Balogun. Teraz przed zawodnikiem niemieckiego Mainz mecz z Serbami. To spotkanie Nigeryjczycy rozegrają w Londynie. W finałach MŚ rywalami zespołu prowadzonego przez niemieckiego selekcjonera Gernota Rohra jest Chorwacja, Islandia oraz Argentyna. Michał Zichlarz, Wrocław