W miniony poniedziałek, a więc dzień po tym, jak "Lewy" świętował z naszą reprezentacją awans na mistrzostwa świata, obronił tytuł licencjata na Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie w Warszawie. Kapitan "Biało-czerwonych" i gwiazdor Bayernu Monachium studiował wychowanie fizyczne w sporcie (specjalizacja trenersko-menedżerska). Studiował eksternistycznie, a egzaminy zdawał w indywidualnych terminach. Pracę licencjacką napisał o sobie, a miała dotyczyć tego, czym sława różni się od popularności. Niemiecka gazeta uszczypliwie pisze, że w ostatnim czasie uniwersytety zalewane są badaniami nad futbolem. Wyśmiała temat pracy "Lewego", nazywając przy tym naszego piłkarza "pionierem najnowszego nurtu naukowego". Dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung" Philipp Selldorf pisze ironicznie, że licencjat Lewandowskiego poruszy prawdziwą lawinę. Podał nawet propozycje kolejnych naukowych rozpraw gwiazd futbolu. Przewiduje, że Cristiano Ronaldo najlepiej czułby się zgłębiając temat "Estetyka męskiego ciała od antyku do czasów współczesnych". Z kolei jeden z najbardziej wpływowych menedżerów piłkarskich Mino Raiola mógłby napisać rozprawę pt.: "Jakość usług agentów piłkarskich". Natomiast po szefie Bayernu Monachium Ulim Hoenessie spodziewa się pracy zatytułowanej: "FC Bayern po erze Ulego Hoenessa (oczekiwana data publikacji: lipiec 2048 r.)". MZ