- Mecz z Panamą będzie bardzo trudny, a jednocześnie bardzo ważny. Po dwóch porażkach chcemy poprawić nastroje sobie i naszym kibicom - powiedział Maaloul. Tunezja czeka i liczy na drugie zwycięstwo w historii występów w MŚ. 2 czerwca 1978 roku w argentyńskim Rosario pokonała Meksyk 3:1. Później w grupie przegrała z Polską 0:1 i zremisowała z RFN 0:0, co nie pozwoliło jej wyjść z grupy. Sytuacja powtórzyła się w trzech następnych występach w MŚ - w 1998 roku we Francji pod wodzą Henryka Kasperczaka odnotowała dwie porażki i remis, a w 2002 roku w Japonii i Korei Południowej oraz cztery lata później w Niemczech także wywalczyła tylko po jednym punkcie (remisy z Belgią i Arabią Saudyjską). - Czas wreszcie wygrać - podkreślił selekcjoner. Tunezja w rosyjskim turnieju doznała dotychczas dwóch porażek - z Anglią 1:2 i Belgią 2:5. W czwartek w Sarańsku zmierzy się z debiutującą w imprezie tej rangi Panamą, która ma za sobą porażki 0:3 z "Czerwonymi Diabłami" i 1:6 z mistrzami globu z 1966 roku. - Rywale z pewnością są w lepszych humorach niż my. Po pierwsze przeżywają wielką sportową przygodę, po drugie zdobyli historycznego gola, a ich oczekiwania były z pewnością mniejsze niż nasze - wspomniał Maaloul, który nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego obrońcy Hannoveru 96 Dylana Bronna.