Tuż po ostatnim gwizdku sędziego Francuzi wpadli w euforię, a Chorwaci musieli przełknąć gorycz porażki. Umknęła im szansa, jakiej już więcej mogą nie mieć. Tym łatwiej zrozumieć ich rozgoryczenie, jeśli weźmie się pod uwagę, że długo byli lepszą drużyną, która wypracowywała więcej pozycji strzeleckich, a dwa pierwsze gole straciła w niezwykle pechowy sposób. Pierwszy padł po niesłusznie podyktowanym rzucie wolnym i samobójczym trafieniu Mandżukicia, a drugi po rzucie karnym podyktowanym w kontrowersyjnych okolicznościach. Chorwaccy piłkarze dziękowali sobie za wspólną walkę po meczu, ale Domagoj Vida nie krył złości na Maria Mandżukicia. Chorwacki napastnik podał rękę partnerowi z ekipy, ale Vida odrzucił ją. Mandżukić zaczął coś tłumaczyć młodszemu koledze, ale nie wyglądało na to, aby miał go przekonać. Jeszcze po półfinale paradowali po murawie razem objęci i otuleni chorwacką flagą, ale w niedzielę nastroje były zupełnie inne. Kto wie, jak zakończyłaby się wymiana zdań, gdyby do akcji nie wkroczył trener Zlatko Dalić? Selekcjoner reprezentacji Chorwacji uspokoił emocje. MZ