W 71. min Neymar został wypchnięty z piłką za linią boczną przez pilnującego go Miguela Layuna. Kapitan Brazylijczyków, będąc poza boiskiem upadł na murawę. Faktem jest, że Neymar trzymał piłkę między nogami, co było zachowaniem nie fair, ale to nie oznaczało, że Meksykanin powinien obejść się z nim tak brutalnie! Miguel Layun najpierw nadepnął na prawą nogę Brazylijczyka, a w trakcie tego zabrał mu piłkę. Neymar zaczął zwijać się z bólu jak rażony prądem. Korki wbiły się w proste podbicie jego prawej nogi, akurat tam nie ma żadnych ochraniaczy. Brazylijczycy domagali się ukarania Meksykanina. Gianluca Rocchi nie poszedł sprawdzić powtórki ze zdarzenia, posłuchał jedynie porad z VAR-u. Sędzia analizujący zapis wideo uznał najwyraźniej, że wszystko było zgodne z przepisami. Layun nie dostał nawet żółtej kartki. Neymar ukarał rywali sam, akcją i asystą przy golu na 2-0. Były arbiter Rafał Rostkowski na antenie TVP Sport ocenił: - Po nadepnięciu Neymara powinna być czerwona kartka i nikt nie byłby zaskoczony. Asystenci wideo nie mieli pewności. Według mnie Layun zasłużył na "czerwień". Podchodząc do Neymara wiedział, że rywal leży. Postawił stopę na jego nodze w taki sposób, że nacisnął na okolice kostki Neymara. I nawet jeśli reakcja Neymara była wyolbrzymiona, to miał prawo zachować się w takiej sytuacji. MB