O tytuł mistrza świata w finale turnieju w Rosji po raz pierwszy w historii mundiali zagrają reprezentacje Francji i Chorwacji. Takim zestawieniem decydującego starcia nie jest zaskoczony Łapiński, który 36 razy wystąpił w drużynie narodowej. - W finale zagrają zespoły, które na to najbardziej zasłużyły. Przed startem mistrzostw Francuzów stawiałem w gronie faworytów, a w trakcie turnieju potwierdzili duże możliwości. Z kolei Chorwaci od zawsze prezentowali piękny futbol, ale brakowało adekwatnych do tego efektów. Widać, że wreszcie przyszedł ich czas – przyznał. Były obrońca wskazywał na wiele atutów obu finalistów. W jego opinii "Trójkolorowi" to najbardziej zdyscyplinowana drużyna mistrzostw. "To świetnie poukładany zespół, który rozluźnił się jedynie w meczu 1/8 finału z Argentyną. W pozostałych spotkaniach pokazywali dużą determinację w realizacji założeń taktycznych, szczególnie defensywnych. Do tego wykorzystywali w przodzie szybkich zawodników - Kyliana Mbappe i Antoine'a Griezmanna - idealnie pasujących do gry w kontrze" – tłumaczył były kapitan Widzewa Łódź. Z kolei Chorwaci to zdaniem Łapińskiego drużyna najlepiej operująca piłką. Podkreślał dużą kulturę gry Luki Modrica i Ivana Rakitica, ale - jak podkreślił - na każdej pozycji mają dobrze wyszkolonych technicznie piłkarzy. - Mają bardzo duże możliwości ofensywne, a do dużej jakości piłkarskiej dokładają cechy wolicjonalne, które doprowadziły ich do finału – przekonywał. W opinii dwukrotnego mistrza Polski z Widzewem faworytem finałowego starcia będą Francuzi, którym daje dużo więcej szans na zwycięstwo. Tłumaczył, że Chorwaci w niedzielę mogą odczuwać zmęczenie trzema dogrywkami w drodze do finału, których uniknęli ich rywale. - Przed tym meczem mam skojarzenia z finałem Włochy – Hiszpania (0:4 – PAP) z Euro 2012. Włosi w półfinale ograli Niemców i wydawało się, że powalczą o tytuł, ale w finale zostali +rozjechani+ przez Hiszpanów pod każdym względem. Myślę, że teraz może być podobnie. Spodziewam się wyraźnego zwycięstwa Francji – zaznaczył Łapiński. Podsumowując kończący się turniej w Rosji, były kadrowicz zwracał uwagę, że mało było otwartych spotkań, ale – jak dodał – było wiele meczów dających dużo emocji. - To chyba pierwszy mundial, na którym można wskazać jedynie dwie, trzy ekipy wyraźnie odstające od reszty. Poza tym poziom był bardzo wyrównany i taka tendencja na dużych imprezach chyba już pozostanie. Możemy jeszcze raz powtórzyć dobrze znane zdanie, że w futbolu już nie ma słabych drużyn. To banał, ale tak jest – zakończył Łapiński. Finałowe spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę w Moskwie o godz. 17 polskiego czasu. W sobotę w meczu o trzecie miejsce Belgia zmierzy się z Anglią (godz. 16 w Sankt Petersburgu).