Wtorkowe spotkania Szwecji ze Szwajcarią oraz Kolumbii z Anglią będą sędziować, odpowiednio, Słoweniec Damir Skomina i Amerykanin Matt Geiger. Wśród ośmiu arbitrów głównych oraz ośmiu kolejnych sędziów technicznych pracujących w 1/8 finału nie było Marciniaka. FIFA oficjalnie nie ogłosiła, którzy z 35 arbitrów głównych po rundzie grupowej zostali skreśleni z obsady i zakończyli udział w mundialu. Cztery lata temu w Brazylii w fazie pucharowej FIFA skorzystała z 14 sędziów głównych. Tylko Włoch Nicola Rizzoli i Algierczyk Dżamal Hajmudi zostali wyznaczeni dwukrotnie, w tym na dwa najważniejsze pojedynki - mecz o trzecie miejsce i finał. 37-letni sędzia z Płocka, pierwszy polski główny arbiter MŚ od 1998 roku, prowadził w fazie grupowej dwa mecze jako główny - Argentyny z Islandią (1-1) w Moskwie i Niemiec ze Szwecją (2-1) w Soczi. W obu nie zabrakło kontrowersji. Po pierwszym spotkaniu Marciniak był jednak oceniony ogólnie pozytywnie przez pracujących na miejscu dziennikarzy. FIFA też nie miała zastrzeżeń. Po drugim meczu opinie mediów były już mniej pochlebne - niektóre ze zdziwieniem przyjęły fakt, że Polak nie podyktował rzutu karnego dla drużyny "Trzech Koron" i nie skorzystał wówczas z systemu VAR. Podczas piątkowej konferencji prasowej w Moskwie, która dotyczyła podsumowania pracy arbitrów i działania systemu VAR w pierwszej części turnieju, jeden z dziennikarzy przywołał m.in. właśnie tę sytuację, która - według włoskiego dziennika "La Gazzetta dello Sport" - miała pogrążyć Marciniaka. Szef Komisji Sędziowskiej FIFA Pierluigi Collina podczas spotkania z mediami powiedział w pewnym momencie, że "niektórzy sędziowie do tej pory byli przyzwyczajeni, że to do nich należy ostateczna decyzja i trudno im dostosować się do sytuacji, że ktoś może kwestionować ich zdanie". Marciniak w obu prowadzonych przez siebie pojedynkach - mimo kontrowersji - nie konsultował się z arbitrami VAR.