- Oglądałem mecze 1/8 finału Szwecji ze Szwajcarią (1-0) i Anglii z Kolumbią (1-1, karne 4-3) i muszę przyznać, że lepiej wypadła Szwecja, głównie ze względu na świetną, kompaktową obronę. Prowadząc jedną bramką potrafiła utrzymać wynik do końca regulaminowego czasu, natomiast Anglia w podobnej sytuacji straciła gola w ostatnich minutach, musiała grać w dogrywce i wygrała dopiero po rzutach karnych - powiedział Eriksson w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Expressen". Jego zdaniem szwedzka drużyna jest lepiej zorganizowana i potrafi do końca wykonywać założone wcześniej zadania, a Anglicy są w dalszym ciągu nierówni i w nerwowych sytuacjach - jak pokazała dogrywka z Kolumbią - gubią się. - Anglikom będzie bardzo trudno strzelić Szwedom gola i myślę, że to właśnie oni wygrają ten ćwierćfinał, który zapowiada się na wyjątkowo ciekawy mecz z zażartą walką o każdą piłkę do końca. Jeżeli tak się stanie to drużyna Janne Anderssona wzmocniona psychicznie pokonaniem samej Anglii może moim zdaniem zajść aż do finału. Mecz Szwecja - Anglia w sobotę o godz. 16.