W czwartek przed południem reprezentacja Polski odleci z Rzeszowa do Poznania, gdzie w piątek rozegra mecz towarzyski z Chile. 12 czerwca "Biało-Czerwoni" podejmą w Warszawie Litwę, a następnie wyruszą na mundial. Przygotowania do mundialu w Rosji wyglądają bardzo podobnie do tych przed Euro 2016. - Osobiście wolałbym, żeby nie skończyło się na kontuzji w pierwszym meczu (jak na Euro we Francji - red.). Dwa lata temu czułem się bardzo dobrze, teraz jest podobnie - mówił na konferencji Szczęsny. Jego przeczucia co do miejsca w bramce? - Starałem się nie zgadywać dwa lata temu, jaka będzie decyzja trenera i nie robię tego teraz. Skupiłem się na jak najlepszym przygotowaniu do turnieju - powiedział. Większość kibiców opuściła już Arłamów. Jutro to miejsce opuszczą piłkarze. - Jeszcze pod balkon podchodzą niektórzy. Trochę byli mądrzejsi niż dwa lata temu i znaleźli sposób na spuszczanie różnych książek linami - opowiadał nasz bramkarz. Szczęsny był pytany między innymi o to, kto będzie dyrygentem polskiej obrony pod nieobecność kontuzjowanego Kamila Glika. - Ktokolwiek nie zajmie tego miejsca, nie powinniśmy się obawiać. Kamil jest zawodnikiem kluczowym, ale młodzi będą walczyć o miejsce i mam nadzieję, że godnie go zastąpią. Dwa lata temu baliśmy się kto zastąpi Rybusa, a Jędrzejczyk był jednym z najlepszych piłkarzy - mówił bramkarz Juventusu. - Wszyscy nie możemy się już doczekać pierwszego meczu. Czekaliśmy na to dziewięć miesięcy, od kiedy się zakwalifikowaliśmy. Z drugiej strony myślę, że wszyscy z chłodną głową podchodzą i wiedzą, że teraz jest czas, żeby fizycznie się przygotować do turnieju, a czas na koncentracją będzie przed meczem - zaznaczył. Euro 2012 Szczęsny zakończył z czerwoną kartką w pierwszym meczu, Euro 2016 zaczął od kontuzji. Do trzech razy sztuka? - Mam nadzieję, czerwonej kartki już nie dają za faul w polu karnym, zdrowy się czuję, więc mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie - powiedział. Zapewnił, że piłkarze reprezentacji nie są sobą zmęczeni. - Jesteśmy wszyscy dobrymi kolegami i lubimy ze sobą spędzać czas na boisku i poza boiskiem. Tomasz Iwan dba o to. Dziś też się szykuje niespodzianka, podejrzewam, że strzelnica. Mam nadzieję, że będziemy swoje twarze oglądać jak najdłużej na mundialu - podkreślił Szczęsny. Polak został następcą Gianluigiego Buffona w Juventusie. - Jestem cały czas z nim w kontakcie. Nie pytałem o rady na mundial, chociaż mogłem, bo jemu udało się wygrać. Mówił, że będzie kibicował Polsce. Tak powiem, żeby fajnie wyglądała konferencja - żartował. Na koniec rzucił tajemnicze hasła. - Dostałem zadanie na tę konferencję, ale żadnego z haseł nie użyłem, tak że "opona" i "grejpfrut", żeby nie przegrać zakładu - powiedział. Na konferencji obecny był także fizjoterapeuta reprezentacji Remigiusz Rzepka. - Mamy swój plan, jesli chodzi o przygotowania. W Juracie celem była regeneracja i indywidualne podejście. Tutaj wykonana praca skumulowała się. Kumulacja jest niezbędna do tego, by przygotować zespół optymalnie do turnieju w Rosji. Liczymy, że szczyt formy nastąpi podczas pierwszego meczu - mówił. - Każdy z zawodników został oceniony przez sztab szkoleniowy. Ja oceniłem stronę fizyczną. U każdego jest jakiś element do poprawy. Najważniejsza część była realizowana na boisku - dodał. - Zostawmy chwilowo temat odbudowy Kamila Glika. Podejmiemy decyzję, jak będziemy pracować. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z lekarzami we Francji - mówił Rzepka. Pytany był też m.in. o sytuację fizyczną Jakuba Błaszczykowskiego. - Uczestniczy we wszystkich treningach w pełnym wymiarze. Wykonuje też pracę indywidualną. Mecze towarzyskie dadzą nam odpowiedź. Pracujemy nad tym, aby Kuba był w pełnej gotowości. Jednostki treningowe są teraz intensywne, a Kuba w pełni w tym uczestniczy - powiedział. WS