W poniedziałek Glik nabawił się poważnej kontuzji barku podczas treningowej gry w siatkonogę na obozie w Arłamowie. I choć znalazł się w 23-osobowej kadrze na mundial powołanej przez selekcjonera Adama Nawałkę, to szanse na wyjazd na MŚ, przynajmniej jeszcze kilka dni temu, były mizerne. W miejsce obrońcy AS Monaco szykowany jest Marcin Kamiński. Jak się jednak okazuje, po kilku dniach jest poprawa i nie wszystko jeszcze stracone! Mówi o tym przyjaciel z boiska naszego obrońcy, Damian Seweryn. - Najważniejsza informacja jest taka, że nie będzie potrzeby zabieg. Kamil to taka osoba, u której wszystko goi się, jak na psie. To człowiek ze stali. Jeszcze trzy dni temu nie umiał spać i ruszać ręką. Wydawało się, że nie ma żadnych szans, żeby pojechał na mundial do Rosji. Teraz jest znaczna poprawa - podkreśla Seweryn, który z Glikiem grał w Piaście Gliwice. Glik jest po badaniach we Francji. - Można powiedzieć, że Kamil już rozpoczął rehabilitację. Pojawiła się więc iskierka nadziei, że mimo wszystko może zdążyć na mistrzostwa świata - mówi przyjaciel reprezentanta Polski. Wiadomo, że kolejne badanie odbędzie się we Francji w poniedziałek. Mundial zaczyna się w czwartek 14 czerwca, ale sztab naszej kadry ma czas 24 godziny przed pierwszym meczem na MŚ do zmian w 23-osobowej kadrze. "Biało-Czerwoni" zagrają z Senegalem w Moskwie swoje pierwsze spotkanie w grupie H 19 czerwca, więc jest jeszcze trochę czasu, całe dziesięć dni. - Pojawiła się nadzieja, więc pozostaje nam wszystkim trzymać za Kamila kciuki - podkreśla Seweryn. zich