Tam jednak było najbardziej widoczne i to dosłownie od momentu wyjścia zawodników z samolotu, który wcześniej był eskortowany przez dwa Migi-21.Trener Zlatko Dalić wraz ze swoimi zawodnikami pojawił się na lotnisku krótko po godzinie 15 i od razu został entuzjastycznie przywitany. Tysiące sympatyków, chcących podziękować za wspaniałą epopeję na rosyjskich boiskach, zakończoną historycznym wicemistrzostwem świata, powitało ich już... na płycie lotniska. Wspólnie z orkiestrą, która ochoczo przygrywała, gdy wysiadali z samolotu. W blasku fleszy i wśród uniesionych wysoko telefonów komórkowych, które uwieczniły tę chwilę, Chorwaci wsiedli do odkrytego autokaru i wyruszyli w podróż ulicami Zagrzebia, gdzie czeka na nich jeszcze więcej sympatyków, m.in. na placu bana Josipa Jelaczicia. Po drodze widać było na każdym kroku narodowe flagi. Niezwykła atmosfera tak bardzo zauroczyła trenera Dalicia, że sam zaczął nawet nagrywać te niezapomniane obrazki swoim telefonem komórkowym. Wielu chorwackich kibiców uważa, że mimo porażki w finale gracze z tego kraju są tak naprawdę zwycięzcami. Dlatego, że niewielu przewidywało, iż osiągną tak dużo podczas tego mundialu.Tymczasem swoją grą zachwycili. W fazie pucharowej aż trzykrotnie musieli toczyć bój w dogrywce, ale za każdym razem wygrywali, pokazując też niesamowitą odporność psychiczną. W finale z Francuzami też przez większość meczu przeważali, mieli inicjatywę i próbowali atakować, ale po kolejnych ciosach, które zadali im rywale, nie mieli już siły, aby się podnieść. Na pocieszenie zostało im to, że kapitan Luka Modrić został uznany najlepszym zawodnikiem turnieju.