Mecz miał wielką dramaturgię. Chorwaci już w 5. minucie stracili gola, ale w 68. wyrównał Ivan Periszić, a w dogrywce zwycięskiego gola strzelił dla nich Mario Mandżukić. Zespół trenera Zlatko Dalicia już po raz trzeci w fazie pucharowej na tym turnieju musiał odrabiać stratę i po raz trzeci musiał walczyć w dogrywce. W 1/8 finału po karnych wyeliminował Danię, a w ćwierćfinale, również po karnych, Rosję. Tym większa była więc radość Chorwatów. Tuż po ostatnim gwizdku sędziego w Chorwacji rozpoczęło się fetowanie sukcesu, a szalonej radości nie kryli też sami piłkarze. Vrsaljko chwycił trenera wpół i sprowadził do parteru, a potem wskoczył mu na plecy! - To pokazuje fantastyczny związek między piłkarzem a Zlatko Daliciem. To klucz do wszystkiego - skomentowały chorwackie media. - W zespole panuje niesamowita chemia, która doprowadziła do wielkiego sukcesu. W niedzielnym finale (godz. 17) Chorwaci zmierzą się z Francją. MZ