Przed mistrzostwami świata niewielu stawiało, że Rosjanie w ogóle wyjdą z grupy A, a doszło do tego, że gospodarze stali się największym objawieniem turnieju. Dopiero Chorwaci wygrali z gospodarzami, ale nie w regulaminowym czasie gry, ani w dogrywce, tylko zachowali więcej zimnej krwi w wojnie nerwów, gdy doszło do serii rzutów karnych. W składzie Rosjan nie ma wirtuozów, kilku piłkarzy prezentuje solidny, europejski poziom, ale największa siła tej kadry podczas MŚ drzemała w zespołowości. A dokładnie w ogromnym zaangażowaniu i wręcz nieprawdopodobnym wybieganiu. Gospodarze w każdym meczu ganiali, jak oszalali, nawet w dogrywce niewiele tracąc ze swojej świeżości. Agresywny pressing, jaki stosowali w dodatkowych trzydziestu minutach z Chorwatami, mając w nogach dogrywkę w 1/8 finału z Hiszpanią, robił wrażenie na wszystkich obserwatorach. Mając na uwadze, iż w ostatnich latach rosyjski sport dotknęło wiele afer dopingowych, teraz zaczęły pojawiać się przeróżne spekulacje. Krok dalej idą niemiecki media, w tym dziennik "Bild", który informuje, że rosyjscy piłkarze w trakcie meczów z Hiszpanią i Chorwacją prawdopodobnie wąchali amoniak. Substancja nie znajduje się na liście dopingowej, ale zdaniem niemieckiego eksperta Fritza Soergela, powinna tam być, bo lek działa jak klasyczny środek dopingujący. Potwierdzeniem tego "śledztwa" mają być fragmenty transmisji telewizyjnych, gdzie widać piłkarzy, w tym Aleksandra Gołowina, którzy przez dłuższą chwilę trzymają dłoń przy drogach oddechowych. "Amoniak jest bardzo silny i eliminuje zmęczenie, a następnie działa szybciej niż nikotyna i kofeina, ponieważ trafia bezpośrednio do płuc. Wszystko to razem wypełnia definicję dopingu i, według mnie, powinno być zabronione" - stwierdził niemiecki dyrektor instytutu biomedycznego. Jak informuje "Bild", rzecznik Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej miał potwierdzić, że Gołowin istotnie wąchał chusteczkę nasączoną amoniakiem.AG