Glik doznał kontuzji barku podczas poniedziałkowego treningu. Obrońca AS Monaco został zgłoszony do FIFA do 23-osobowej kadry, jednak jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania. - Jeśli Kamil nie będzie mógł zagrać na mundialu, to będzie wielka strata. To podpora naszej defensywy. Jest kluczową postacią przy stałych fragmentach gry. Z drugiej strony nie możemy myśleć, że nie damy rady. Musimy pozytywnie myśleć i być nastawionym, że do składu wskoczy ktoś inny. Musimy tak zrobić, aby strata Kamila nie była widoczna - powiedział Lewandowski. W poniedziałek selekcjoner Adam Nawałka ogłosił ostateczną kadrę co oznacza, że ośmiu piłkarzy opuściło zgrupowanie w Arłamowie (Marcin Kamiński pozostanie z zespołem, aby ewentualnie zastąpić Glika). - Dało się wyczuć atmosferę, że był to dzień pewnych decyzji. Dla niektórych na pewno ciężkich decyzji. Rozmawiałem z chłopakami, którzy nie polecą na mundial. Za chwilę możemy spotkać się ponownie i oni mogą być ważnymi postaciami w reprezentacji. Zdajemy sobie sprawę, że takie decyzje musiały zapaść. Musimy wrócić do tego co dla nas najważniejsze - podkreślił. 21 sierpnia kapitan reprezentacji Polski skończy 30 lat. - Nie podchodzę do tego mundialu jakby miał być moim ostatnim. Za cztery lata będzie kolejny. Oczywiście to dużo czasu. Teraz nie wyznaczam sobie żadnego celu. Pamiętam jak byłem kryty i pilnowany przez rywali na mistrzostwach Europy. Dlatego wolę, abyśmy przed turniejem w Rosji przećwiczyli schematy, kiedy przy mnie będzie dwóch zawodników. W ten sposób stworzy się szansa dla kogoś innego. We Francji miałem maksymalnie trzy sytuacje bramkowe, z których jedną wykorzystałem. W Rosji też będę miał mało okazji. To jest pole do poprawy - przyznał Lewandowski. W kadrze na mundial znalazł się Jan Bednarek, który od września ub.r. nie był powoływany przez Nawałkę. - On zrobił na mnie największe wrażenie na treningach, jeżeli chodzi o postęp w ostatnich dwóch latach. W Southampton zaczął grać dopiero w końcówce sezonu i widać jak się rozwinął. Fajnie, że jest na horyzoncie ktoś, kto zaczyna pukać do kadry i może do niej szybko wejść. Z oceną pozostałych trzeba poczekać do mundialu - ocenił. Osiem lat temu odszedł z Lecha Poznań do Borussii Dortmund, w której występował przez cztery lata. Kolejne cztery spędził w Bayernie Monachium. - Porównywanie mnie do osoby sprzed ośmiu lat jest trudne. Ciężko pracowałem nie tylko jako piłkarz, ale również jako człowiek. Mam zamiar dalej się rozwijać - przyznał. - Pierwszy raz, kiedy stwierdziłem, że na poważnie mogę grać w piłkę i tym się w życiu zajmować, to był transfer do Lecha. Grając jeszcze w Zniczu Pruszków dostawałem sygnały, że byłem w kręgu zainteresowań selekcjonera Leo Beenhakkera. Jeśli grałbym wówczas w ekstraklasie, to miałbym szansę, aby pojechać na mistrzostwa Europy 2008. Zabrakło jednak odwagi, aby powołać zawodnika z pierwszej ligi. Wiedziałem jednak, że jeśli będę szedł tą ścieżką, która szedłem, to będę powołany do reprezentacji - podkreślił. Przed dwoma laty we Francji "Biało-Czerwoni" doszli do ćwierćfinału. - W pewnym stopniu na pewno jesteśmy lepszym zespołem. Ciężko jednak porównywać mistrzostwa Europy do mundialu. Przeciwnicy przecież są zupełnie inni, a z grup awansują po dwa zespoły, a nie trzy. To pokazuje, że nie ma miejsca na błędy. Ważne będzie jak się wystartuje na mundialu i jaką formę prezentuje się na początku. Wielokrotnie okazywało się, że faworyci grup nie byli dobrze przygotowani i nie awansowali do kolejnej fazy. Chyba dla wszystkich jest jasne, że nie jesteśmy faworytami naszej grupy. Jednak mam nadzieję, że z każdym meczem będziemy rośli w siłę i pokazywali jeszcze lepszą grę. Liczę, że będziemy turniejową drużyną - ocenił. Przyznał, że choć na co dzień występuje w lidze niemieckiej i Lidze Mistrzów, to emocji związanych z mistrzostwami świata nie będzie można do tego porównać. - Na pewno pewien stres się pojawi. Zdaję sobie sprawę z oczekiwań. Na pewno jest też presja, ale ja nie nakładam jej dodatkowo na siebie. Trzeba się nastawić, że to będzie ciężki mundial. To przecież największy turniej sportowy na świecie - dodał napastnik. W ostatnim czasie w mediach jest bardzo głośno o tym, że Lewandowski chce odejść z Bayernu. - Teraz skupiam się tylko i wyłącznie na reprezentacji. Zupełnie nie zajmuję się sprawami klubowymi - podkreślił. Turniej w Rosji rozpocznie się 14 czerwca. Rywalami Polaków w grupie H będą kolejno: Senegal (19 czerwca w Moskwie), Kolumbia (24 czerwca w Kazaniu) i Japonia (28 czerwca w Wołgogradzie). - Faworytem w naszej grupie wydaje się być Kolumbia. Wystarczy przeanalizować w jakich klubach grają piłkarze tej reprezentacji - ocenił. Na Euro 2016 panowała powszechna opinia, że Polska jest najbardziej przewidywalnym zespołem. - Od tego czasu minęły dwa lata i mogło się dużo zmienić. Nie bałbym się zmian i podejmowania prób. Czasami decyzje o pozostaniu przy starych rozwiązaniach blokują rozwój. Kto nie próbuje ten nie ma. Wydaje mi się, że jeśli wyjdziemy w nowym systemie lub z nowymi zawodnikami to nie oznacza, że będzie gorzej. Wręcz przeciwnie. To że coś funkcjonowało kiedyś dobrze, nie oznacza, że zawsze będzie tak funkcjonować - podkreślił. Zgrupowanie w Arłamowie zakończy się w czwartek. O godz. 10 rano biało-czerwoni wyjadą do Rzeszowa, skąd polecą do Poznania. Tam dzień później zagrają towarzysko z Chile, a 12 czerwca zmierzą się w Warszawie z Litwą. Następnego dnia kadra Nawałki wyleci do swojej bazy w Soczi. Marcin Cholewiński