Ciekawy i emocjonujący mundial 2018 roku zakończył się w ostatnią niedzielę triumfem Francji, która pokonała 4-2 Chorwację w finale w Moskwie. Swój udział w mistrzostwach świata przedwcześnie zakończyła reprezentacja Polski. Dotkliwe porażki z Senegalem i Kolumbią oraz skromna wygrana z Japonią nie pozwoliły podopiecznym Adama Nawałki nawet ucieszyć się wyjściem z grupy. Za kompletnie nieudany występ w Rosji zapłacił głową Nawałka. Choć może zapłacił to zbyt mocne słowo, bo prezes PZPN-u Zbigniew Boniek był gotów powierzyć mu misję kontynuowania pracy z kadrą. To selekcjoner sam zdecydował, że to koniec. Boniek szybko znalazł nowego selekcjonera i zlecił odbudowę przygniecionej mundialem reprezentacji Jerzemu Brzęczkowi. Już od września czeka go "przegląd wojska" podczas meczów Ligi Narodów i spotkań towarzyskich. Ale rany po fatalnym mundialu jeszcze się nie zabliźniły. Nie ukrywa tego Lewandowski w rozmowie z Przemysławem Rudzkim i Tomaszem Włodarczykiem na łamach "Przeglądu Sportowego". To właśnie kapitan Orłów wraz z trenerem Nawałką "na gorąco" skomentowali nieudane mistrzostwa po meczu z Kolumbią. Po kilku tygodniach od tamtego czasu "Lewy" przerwał milczenie. Jak powiedział napastnik Bayernu Monachium, nie był w stanie oglądać mundialu aż do półfinału. "Nie umiałem włączyć telewizora i patrzeć, jak inni grają. Za trudne" - powiedział. "Osobiście, tak po ludzku, jestem zawiedziony i siedzi to we mnie do dziś. Jeszcze tego nie przetrawiłem. Jestem tylko człowiekiem, a nie maszyną. Mam wielkie ambicje, a dostałem po głowie" - żałował fatalnego występu swojego i drużyny. Wśród wielu wątków Lewandowski pytany był przede wszystkim o przyczyny tak fatalnego występu reprezentacji na mistrzostwach świata. "Na niepowodzenie złożyło się wiele czynników: przede wszystkim wyprowadziła nas z równowagi kontuzja Kamila Glika, do tego doszło kilka urazów przed mundialem i walka o dobre przygotowanie, źle dobrane personalia w pierwszym meczu i taktyka, która nie funkcjonowała tak, jak byśmy tego chcieli. (...) Wracam myślami do pierwszego meczu z Senegalem. Traktuję go jako jeden wielki absurd" - powiedział "Lewy". Kapitan reprezentacji nie ukrywa, że wielokrotnie rozmawiał z Nawałką o grze kadry, ale zapewnił, że nigdy nie wpływał na to, kto ma grać w reprezentacji, ani w jakim składzie drużyna ma występować. Lewandowski zapewnił, że nie ma żadnego konfliktu z Kamilem Glikiem. Podkreślił też, że nie naciskał na trenera, by ten zabrał na mundial Sławomira Peszkę. Jak skomentował wybór Brzęczka na nowego selekcjonera? "To jest decyzja prezesa. My musimy pracować z nowym trenerem nad tym, by nasze osiągnięcia były takie same lub większe" - powiedział Robert. Wielu domaga się lub wręcz spodziewa się, że Brzęczek zmieni kapitana reprezentacji po fatalnym mundialu. "Pewnie by zabolało. Ja chciałbym ten wózek ciągnąć dalej" - zaznaczył Lewandowski. Cały wywiad dziś na stronach "Przeglądu Sportowego". WS