Mistrzostwa świata w Rosji wkroczyły w decydującą, pucharową fazę, ale reprezentantom Polski pozostaje śledzenie najważniejszych na świecie rozgrywek piłkarskich z perspektywy kibiców. Po katastrofalnym pierwszym meczu z Senegalem Orły Adama Nawałki nie pozbierały się na tyle, by powalczyć o wyjście z grupy. Już po drugim meczu, można powiedzieć, tradycji stało się zadość i pozostała im gra o honor, choć tym razem apetyty były dużo wyższe. Polacy jak burza przebrnęli kwalifikacje, ale na mundialu przypominali drużynę nie z pierwszego koszyka, lecz piłkarskiego trzeciego świata. Kompromitację rozstaniem z kadrą przypłacił Nawałka, któremu oficjalne wsparcie, ładnym pożegnaniem, okazał kapitan zespołu Robert Lewandowski. Sam "Lewy" też przeżywa trudny czas, prawdopodobnie najgorszy w karierze, bo w Rosji zupełnie nie przypominał wybijającego się ponad resztę piłkarza, który miał pociągnąć kadrę co najmniej do wyjścia z grupy. Zwycięstwo na otarcie łez nie przysłoniło fatalnego obrazu, a sam napastnik zmarnował doskonałą okazję, by zapisać na swoim koncie choć jedną bramkę. Ze skrzydła otrzymał kapitalne podanie od Kamila Grosickiego, wygrał pojedynek o pozycję z Japończykiem, ale w stuprocentowej sytuacji, mając przed sobą tylko bramkarza, fatalnie spudłował. Nic dziwnego, że kapitan "Biało-Czerwonych" jest poddawany nieustannej krytyce. Teraz przyszedł czas na magazyn fourfourtwo.com, który wybrał Polaka do analitycznego tekstu pod tytułem: "10 rzeczy, których nauczyliśmy się po fazie grupowej MŚ w Rosji". Fragment o Polaku zatytułowano słowami: "Robert Lewandowski nie jest liderem". "Supergwiazdor Bayernu Monachium był najlepszym strzelcem w kwalifikacjach, zdobywając 16 bramek dla Polski, ale okazał się niezdolny do pomocy swojemu zespołowi w Rosji. Wprawdzie Lewandowski miał słabe wsparcie, ale gracz na jego poziomie powinien być w stanie wziąć na siebie ciężar gry. Tymczasem rozczarował na drugim z rzędu międzynarodowym turnieju" - gorzko ocenił reporter. "Lewandowski strzelił tylko jednego gola w pięciu meczach na Euro 2016, a tym razem był jeszcze gorszy. Jego cechy przywódcze, jako kapitana, najwyraźniej nie istnieją. Po pocałowaniu żony na trybunach po przegranej z Senegalem, kapitan oświadczył, że zespołowi brakowało jakości i zdecydowanie nie był sobą. ‘Lewy’ może być jednym z najlepszych napastników na świecie, ale fani z Polski muszą być bardzo rozczarowani jego osobowością" - podsumowano w magazynie. Art