Długo zanosiło się, że to Hiszpania wygra to najciekawsze i stojące na zdecydowanie najwyższym poziomie starcie, ale Portugalczycy zerwali się jeszcze raz i mieli w składzie Ronaldo! CR7 przeszedł dzisiaj do historii jako pierwszy piłkarz, który w ośmiu kolejnych imprezach rangi MŚ i ME strzelał przynajmniej jednego gola w meczu otwarcia. Gnębi swymi bramkami rywali już od 2004 r.Zaledwie pięć godzin przed meczem obiegła świat informacja, że Cristiano Ronaldo poszedł na ugodę z hiszpańską skarbówką i w ramach niej dostał dwa lata więzienie w zawieszeniu i będzie musiał oddać fiskusowi 18,8 mln euro za zaległe podatki ze sprzedaży praw do wizerunku. Wydawać się mogło, że to rozstroi Portugalczyka, tymczasem swój show w meczu z Hiszpanią zaczął bardzo wcześnie. Pięknym zwodem uciekł Nacho, ten ratował się faulem i to w polu karnym! Po chwili wielki Portugalczyk miał lepszą o klasę sytuację od tej, gdyby rywal go nie przewrócił: przez nikogo nie niepokojony wykonywał sobie rzut karny i kopnął z łatwością w prawy róg. De Gea pomylił się, wybierając lewy. Prowadzenie 1-0 miało być wodą na młyn dla mistrzów Europy. Zamurowali dostęp do pola karnego i polowali na szybkie wypady. Hiszpania wydawała się być bezradna. Próbowała napędzać tiki-takę przy pomocy coraz bardziej siwego Andresa Iniesty. Zanosiło się na to, że jeśli już kogoś zamęczy tym pieczołowitym rozgrywaniem, bez drogi na skróty, to tylko samą siebie. Ostatnim, który załapał się na mundial jest jej trener Fernando Hierro, który wprawdzie był w sztabie zwolnionego naprędce za potajemne negocjacje z Relam Julena Lopeteguiego, ale to nie ustalał strategię na Rosję 2018. On po prostu ją znał i dlatego został pierwszym trenerem. Hierro starał się nic nie zepsuć, miał przecież na boisku i na ławce wystarczająco dużo genu Barcy i Realu, czyli klubów, które zdominowały piłkarski świat. Pierwszą dziurę w autobusie zaparkowanym na polu karnym przez Portugalię znalazł w 24. min Diego Costa. Zatańczył w polu karnym z Jose Fonte i były to tany o wiele za trudne dla Portugalczyka. Naturalizowany przez Hiszpanów Brazylijczyk wypalił z 15 m w lewy róg i było 1-1. Wyrównanie nakręciło "La Furia Roję" do jeszcze lepszej gry i już po chwili mógł jej dać prowadzenie Isco, atomowym strzałem zza pola karnego, po którym pika odbiła się od poprzeczki, a później od linii bramkowej. Technologia "goal line" potwierdziła, że o bramce nie mogło być mowy. Hiszpania miała ten mecz pod kontrolą i nic jej się nie mogło wydarzyć, gdyby nie dwóch ludzi: CR7 i David de Gea. Piłka była na tyle łatwa do obrony, że De Gea nie położył się na ziemię, by ją zablokować, jakby chciał wykonać elegancką interwencję - z przyklęknięciem złapać. Tymczasem futbolówka skręciła, odbiła się od ręki, golenia i wpadła do siatki! Stało się to tuż przed przerwą. Pewnie wiele ekip by się załamało tak głupio straconym golem, tuż przed zejściem do szatni, ale nie Hiszpanie. Po rozegraniu Iniesty wprost na głowę Sergio Busquetsa akcję zamknął kopnięciem do pustej siatki Diego Costa. Po chwili Hiszpanie znowu zakręcili młyn w polu karnym rywala, pomógł w tym jak zwykle ofensywnie grający Jordi Alba z Davidem Silvą i Isco, który zaatakował piłkę wślizgiem, dzięki czemu trafiła przed pole karne do Nacho, a ten z 20 m huknął w dalszy róg. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki! Cóż to był za gol! Gdy wydawało się, że właśnie byliśmy świadkami najpiękniejszej w meczu i jednej z ładniejszych bramek w turnieju, do akcji wkroczył ponownie Ronaldo. Gianluca Rocchi nie zawahał się, dyktując faul Pique na Ronaldo, dziennikarze hiszpańscy, siedzący obok nas, ze wściekłości uderzyli pięścią w pulpit, gdyż wiedzieli, co się święci. Hiszpanie mieli dobrze opracowane strzały CR7 z wolnego, dlatego z brzegu w murze ustawili najwyższych - Pique i Sergio Ramosa, a i tak na nic się to zdało, choć Pique próbował głową, w pełnym wyskoku, ratować sytuację. Cristiano wziął kilka głębszych wdechów, jakby się szykował do przepłynięcia całej długości basenu z głową pod nogą i oddał taki strzał, na jaki stać tylko jego! Piłka minęła mur i wpadła w okienko! Co ciekawe, poprzednim zdobywcą hat-tricka w pierwszym meczu na MŚ był Thomas Mueller przed czterema laty, gdy dziurawił siatkę... Portugalczyków! Dzisiaj CR7 powtórzył ten wyczyn. To Portugalia była bliższa zgarnięcia trzech punktów, jednak CR7 główkował metr obok bramki w doliczonym czasie. Strzelenie czterech goli Hiszpanii, to byłaby przesada. Cristiano Ronaldo bez tego i tak przyćmił wszystkich! Ze Stadionu Fisht w Soczi Michał Białoński, Remigiusz Półtorak, WG MŚ Rosja: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Portugalia - Hiszpania 3-3 (2-1) Bramki: 1-0 Cristiano Ronaldo (4. karny) 1-1 Diego Costa (24.) 2-1 Cristiano Ronaldo (44.) 2-2 Diego Costa (55.) 2-3 Nacho Fernandez (58.) 3-3 Cristiano Ronaldo (88. wolny). Żółta kartka - Portugalia: Bruno Fernandes. Hiszpania: Sergio Busquets. Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów 48 000. Portugalia: Rui Patricio - Cedric Soares, Pepe, Jose Fonte, Raphael Guerreiro - William Carvalho, Joao Moutinho, Bruno Fernandes (68. Joao Mario), Bernardo Silva (69. Ricardo Quaresma) - Cristiano Ronaldo, Goncalo Guedes (80. Andre Silva). Hiszpania: David de Gea - Nacho Fernandez, Gerard Pique, Sergio Ramos, Jordi Alba - Sergio Busquets, David Silva (86. Lucas Vazquez), Isco, Andres Iniesta (70. Thiago Alcantara), Koke - Diego Costa (77. Iago Aspas).