Dzisiaj o godz. 14 Adam Nawałka ogłosił kadrę, jaką zabierze na MŚ w Rosji. Jego wybór zasmucił ośmiu piłkarzy, ten dziewiąty - Marcin Kamiński ma jeszcze nadzieję na wyjazd, pod warunkiem, że kontuzja Kamila Glika okaże się być poważna. Nawałka zrezygnował m.in. z Krzysztofa Mączyńskiego. "Mąka" często był krytykowany za chimeryczne występy w lidze, ale u Nawałki był zawsze w pełnym pogotowiu i na boisku nie zawodził. Niezależnie od tego, czy grał na pozycji numer "sześć", czyli bliżej własnej bramki, czy numer "osiem", bardziej na połowie przeciwnika. Potrafił obsługiwać dobrymi podaniami partnerów z ofensywy, wypracować asysty. Sęk w tym, że życie nie znosi próżni, a na pozycji defensywnego pomocnika mieliśmy tak mocną konkurencję, jakiej nie mamy nawet na bramce. Pewniakiem i jednym z liderów kadry jest tu Grzegorz Krychowiak, a spore postępy w Serie A zrobił Karol Linetty, na dodatek dobrym wejściem w meczu z Nigerią, agresywną postawą i cięciem rywali równo z trawą mocną pozycję u selekcjonera wywalczył sobie Jacek Góralski i to właśnie z nim i z kontuzjami, jakie go gnębią od kwietnia przegrał "Mąka". Na wyjazd do Rosji liczył zapewne bramkarz Łukasz Skorupski, ale i jemu przyplątał się uraz biodra, przez który opuścił kilka treningów w Arłamowie, co - w połączenia z brakiem regularnych występów w Romie - zamknęło mu drzwi do kadry na MŚ. Skorupski wystąpił wprawdzie w niedzielnej grze wewnętrznej, ale jego los został przesądzony: mundial obejrzy w telewizji. Nawałka, dziękując Szymonowi Żurkowskiemu, Przemysławowi Frankowskiemu i Sebastianowi Szymańskiemu pokazał, że dobre występy w Ekstraklasie to za mało, by znaleźć się wśród wybrańców na najważniejszą imprezę czterolecia. Do tego trzeba zaliczyć przeprawę na poziomie międzynarodowym, a to zupełnie inna para kaloszy. Jedyną nową twarzą z polskiej ligi, która pojedzie do Rosji jest Rafał Kurzawa, który był liderem drugiej linii Górnika Zabrze - przeboju ostatniego sezonu. Na dodatek Kurzawa wykonuje perfekcyjnie stałe fragmenty gry i operuje lewą nogą, a piłkarze ofensywni z silniejszą lewicą to deficyt w naszej kadrze. Niektórych może zaskoczyć obecność w drużynie na MŚ Artura Jędrzejczyka, który nie zawsze miał miejsce w pierwszej "jedenastce" Legii Warszawa, ale u Nawałki "Jędza" ma wysokie notowania. Za wszechstronność - może grać na prawej, środku i lewej stronie defensywy - i twardość. To bodaj jedyny w defensywie naszej kadry kiler w białych rękawiczkach, który potrafi wejść twardo, ale czysto i wyeliminować rywala. Zrobić coś takiego, co w finale Ligi Mistrzów wykonał Sergio Ramos, wykluczając z gry Salaha, a sędzia nawet nie gwizdnął faulu. Tym, którzy podważają miejsce w kadrze Sławomira Peszki i twierdzą, że to powołanie Roberta Lewandowskiego, a nie selekcjonera, sam Nawałka już nieraz odparł: - Sławek nigdy mnie nie zawiódł, jest zawodnikiem od specjalnych zadań i świetnie je wykonuje. "Peszkin" pomaga też w wytwarzaniu dobrej atmosfery, a bez niej trudno o sukces w jakimkolwiek sporcie zespołowym, na czele z piłką nożną. Zawodnicy, którzy zostali odesłani do domu: Łukasz Skorupski (Roma) Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów) Paweł Dawidowicz (Palermo) Krzysztof Mączyński (Legia Warszawa) Szymon Żurkowski (Górnik Zabrze) Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok) Kamil Wilczek (Broendby) Sebastian Szymański (Legia Warszawa). Pozostaje w pogotowiu: Marcin Kamiński (VfB Stuttgart) Z Arłamowa Michał Białoński i Remigiusz Półtorak