Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo z meczu dla urządzeń mobilnych Tymczasem przed turniejem znaków zapytania ciągle jest sporo. Czy zagramy czterema obrońcami? A może trzema? Jak będzie wyglądał atak? Kto stanie w bramce? I chyba najważniejsze - kiedy do gry gotowy będzie Kamil Glik. Bo że będzie gotowy, to lekarze nie mają większych wątpliwości. Na razie piłkarze Nawałki muszą sobie jednak radzić bez niego i przeciwko Litwie większych błędów w obronie nie popełniali, jednak nie byli też do nich zmuszani. Litwini to zespół co najmniej o klasę słabszy, a za ich wyborem na sparingpartnera najmocniej przemawia chyba fakt, że nie grają brutalnie. Na tle takiego rywala kilku zawodników wysłało do Nawałki sygnał: "trenerze, w Rosji nie chcę być tylko rezerwowym". Jacek Góralski w pierwszej połowie zasuwał za dwóch, a Dawid Kownacki pokazał, że wcale nie jest w gorszej formie niż Łukasz Teodorczyk i Arkadiusz Milik. Do Roberta Lewandowskiego oczywiście nikt go nie porównuje, bo kapitan reprezentacji Polski mecz rozstrzygnął już w pierwszej części, więc drugą mógł oglądać z trybun. Tylko z początku Litwini wyglądali na rywali, którzy mogą mocniej przetestować piłkarzy Nawałki. W pierwszy minutach kilka razy przycisnęli Łukasza Fabiańskiego, ale w takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem jest uruchomienie zawodników ofensywnych. A tych niespodziewanie zaczęli napędzać gracze defensywni, czyli Maciej Rybus i Jacek Góralski. Ten pierwszy kilka razy podpiął się do akcji skrzydłem i zbierał brawa od Roberta Lewandowskiego. Za to Góralski powinien mieć piękną asystę, ale po jego podaniu wybornym prostopadłym podaniu akcję zepsuł Bartosz Bereszyński. Góralski zaczął też akcję na 1-0. Nie próbował najprostszego zagrania, tylko chwilę poczekał i zaczął wymianę piłek, w której udział brało pół zespołu! Później piłka trafiła do Artura Jędrzejczyka, następnie do Dawida Kownackiego, poszedł przerzut do Rybusa, a wszystko wykończył Lewandowski. Palce lizać! Podobnie zresztą jak drugie trafienie napastnika Bayernu Monachium. Przed polem karnym faulowany był Arkadiusz Milik, do piłki podszedł Lewandowski i futbolówka po odbiciu się od poprzeczki wyszła w pole. Sędzia jednak skonsultował sytuacją z sędzią, który miał dostęp do wideo i słusznie uznał, że piłka była już w bramce. Pod koniec pierwszej części dwa razy pokazał się Kownacki. Najpierw bramkarz odbił jego strzał z bliska, a następnie "Kownaś" huknął z dystansu. W drugiej części Polacy niestety znów wypadli znacznie słabiej niż przed przerwą. Być może to ciągle wina ciężkich nóg po zgrupowaniu w Arłamowie, jednak na ten moment wygląda to dość niepokojąco. Sprawy zmieniły bieg po bramce Grzegorza Krychowiaka, której sędzia nie uznał jednak po konsultacji VAR (zagranie ręką). Mimo to Polacy zaczęli grać lepiej, a efektem była piękna wymiana piłki między Teodorczykiem, Bereszyńskim i Kownackim, zakończona bramką tego ostatniego. W 82. minucie VAR jednak pomógł Polakom. Sędzia słusznie uznał, że po zagraniu Jakuba Błaszczykowskiego Jankauskas dotknął piłkę ręką i podyktował rzut karny, który wykorzystał pomocnik VfL Wolfsburg. Teraz Polacy lecą do Rosji, a we wtorek zagrają pierwszy mecz mundialu - z Senegalem. Polska - Litwa 4-0 (2-0) 1-0 Lewandowski (19. podanie Rybusa) 2-0 Lewandowski (33. z rzutu wolnego) 3-0 Kownacki (72. podanie Bereszyńskiego), 4-0 Błaszczykowski (83. z rzutu karnego) Polska: Fabiański (46. Szczęsny) - Jędrzejczyk (46. Piszczek), Bednarek (53. Pazdan), Cionek, Rybus (70. Błaszczykowski) - Bereszyński, Krychowiak (77. Zieliński), Góralski - Kownacki, Milik, Lewandowski (46. Teodorczyk). Litwa: Bartkus - Baravykas (74. Borowskij), Girdvainis, Jankauskas (90. Mikuckis), Vaitkunas - Verbickas, Paulius (58. Slivka), Czernych (26. Lasickas), Vorobjovas, Novikovas - Sernas (68. Laukzemis). Żółte karki: Góralski - Sernas. Sędziował: Kevin Blom (Holandia). Widzów: 53 803. Z Warszawy Piotr Jawor