To nie jest lekki moment dla nas wszystkich, przede wszystkim natury psychologicznej - mówi Błaszczykowski, który wyszedł w podstawowej jedenastce w pierwszym spotkaniu z Senegalem, ale musiał szybko zejść z powodu kontuzji łydki. Przeciwko Kolumbii trener Nawałka postawił na Bartosza Bereszyńskiego. - Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że nie podołaliśmy zadaniu. Boisko brutalnie zweryfikowało nasze marzenia. Każdy wiele zainwestował, żeby być tutaj, każdy miał znacznie większe oczekiwania, ale takie jest życie - przekonuje były kapitan reprezentacji, który w ostatnich miesiącach przygotowywał się do mundialu indywidualnie. Apeluje też o to, aby nie zapominać tak łatwo o tym, co wydarzyło się, zanim drużyna wywalczyła awans na mistrzostwa świata. - Przez cztery lata doświadczyliśmy wiele pozytywnych chwil. Myślę, że w jutrzejszym meczu to zaprezentujemy - mówi Kuba. Grzegorz Krychowiak, jeden z liderów tej ekipy, który dotychczas spisuje się bardzo słabo ma przed meczem z Japonią nadzieję, że wreszcie drużyna pokaże jaśniejszą twarz. - W momencie, kiedy ubiera się koszulkę reprezentacyjną, trzeba pokazać się z jak najlepszej strony. To nie jest mecz sparingowy, to nasze ostatnie spotkanie na tym mundialu! Dlatego chcemy wygrać. Chcemy przysporzyć kibicom trochę radości i dobrze zakończyć ten turniej - mówi zawodnik PSG. Bartosz Bereszyński, który ma szansę, aby po raz kolejny wyjść w podstawowym składzie, również jest świadomy wagi naszego ostatniego meczu na mistrzostwach świata w Rosji. - Z Senegalem zabrakło w niektórych momentach komunikacji. Nie graliśmy tak, jak to sobie wcześniej zakładaliśmy. Z Kolumbią graliśmy o wszystko, o szansę na pozostanie w turnieju. ale przegraliśmy zdecydowanie. Kolumbijczycy byli zespołem lepszym. Jesteśmy zawiedzeni, że nie możemy walczyć o kolejną rundę. Teraz jednak liczy tylko walka, żeby wygrać ostatnie spotkanie - mówi Bereszyński. Remigiusz Półtorak, Michał Białoński, Rafał Walerowski z Wołgogradu