Niemcy wywalczyli mistrzostwo świata przed czterema laty w Brazylii i przed miesiącem lecieli do Rosji bronić tytułu, a tymczasem odpadli już w po fazie grupowej. Mimo najgorszego występu w historii niemieckiego futbolu Joachim Loew pozostał na stanowisku. Musi jednak radzić sobie z krytyką. Z pewnością zabolały go słowa Philippa Lahma. To właśnie Loew zrobił z niego kapitana reprezentacji przed poprzednimi mistrzostwami, a teraz otrzymał od niego cios. - Jestem przekonany, że Jogi Loew będzie musiał zmienić styl kolegialnego przywództwa, stosowany w ostatnich latach, jeśli chce odnosić sukcesy z nowym pokoleniem reprezentantów kraju - napisał Lahm na jednym z portali społecznościowych. Były kapitan reprezentacji Niemiec wskazał, że obecne pokolenie zawodników różni się od poprzedniego i trener kadry musi to uwzględnić. Zdaniem Lahma obecny system szkoleniowy "prawie nieuchronnie czyni młodego sportowca egoistą". - Teraz piłkarze potrzebują znacznie mocniejszego przywództwa niż pokolenie przed nim - stwierdził Lahm, podając za przykład zamieszanie wokół Mesuta Oezila i Ilkaya Guendogana. Obaj reprezentanci Niemiec tureckiego pochodzenia spotkali się z prezydentem Turcji, co została bardzo źle odebrane w Niemczech. Mimo fali krytyki, nikt ze sztabu reprezentacji nie zabrał głosu w tej sprawie. W efekcie afera zamieciona pod dywan wybuchła ze zdwojoną siłą, gdy niemiecki zespół rozczarował na mundialu. Według Lahma trener kadry: - Musi wprowadzić kulturę bardziej zdecydowanych, klarownych decyzji - podkreślił. Welt.de zastanawia się, czy Lahm ostro krytykując selekcjonera nie próbuje wzmocnić swojej pozycji, aby zdobyć pracę w Niemieckim Związku Piłki Nożnej. Mirosz