33-letni Peszko pojechał z reprezentacją Polski na mistrzostwa świata, ale dane mu było wystąpić tylko w końcówce pożegnalnego meczu z Japonią, wygranego 1-0 przez "Biało-Czerwonych". "To była moja ostatnia szansa, by zagrać na tak wielkiej imprezie. Dlatego muszę się cieszyć z tego jednego występu, z tych minut, które spędziłem na murawie. Jestem z tego dumny i zadowolony" - powiedział Peszko, cytowany na stronie Lechii. "Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie końcowy wynik, który osiągnęliśmy, bo oczekiwania były inne" - dodał. "Dla mnie było to ogromne przeżycie. Zagrałem w ostatnim spotkaniu, za co jestem wdzięczny trenerowi Adamowi Nawałce. Cieszę się, że jako pierwszy lechista reprezentowałem nasz klub na mistrzostwach świata. Wracam jednak już na 'swoje', w Lechii wiele się zmieniło. Mam nadzieję, że najbliższy sezon będzie lepszy niż poprzedni" - podkreślił pomocnik gdańskiego klubu. W minionym sezonie Lechia z trudem utrzymała się w Ekstraklasie, do końca walcząc o ligowy byt. WS