Oficjalnie żadna decyzja jeszcze nie zapadła, bo dokładna diagnoza kontuzji barku Glika będzie znana dopiero po rezonansie magnetycznym, któremu jeden z filarów kadry Adama Nawałki będzie poddany w czwartek w Nicei. Piłkarzem kadry, w porozumieniu z klubem z księstwa, zajmie się wielki fachowiec, ortopeda Pascal Boileau, dokonując precyzyjnego badania. W wielu osobach jeszcze tli się promyk nadziei na cud, gdy tymczasem lekarz AS Monaco, gdzie dziś badany jest Polak, nie pozostawia żadnych złudzeń. "Niemożliwe, by Kamil zagrał na mundialu. Muszę go oczywiście zobaczyć. Z tego, co jednak wiem, to nie widzę takiej możliwości" - stwierdził Philippe Kuentz na łamach "Przeglądu Sportowego". Glik nabawił się urazu w poniedziałek w błahej sytuacji, wykonując przewrotkę podczas gry w siatkonogę podczas zgrupowania w Arłamowie. Koszmar 30-latka w dużym stopniu przyćmił konferencję prasową, na której Nawałka ogłosił 23-osobową kadrę na mundial w Rosji. Jeden z najważniejszych piłkarzy w naszej reprezentacji formalnie jeszcze figuruje na oficjalnej liście zgłoszonej do FIFA, ale w odwodzie pozostaje piłkarz VfB Stuttgart Marcin Kamiński. Zmianę można zatwierdzić najpóźniej na 24 godziny przed pierwszym meczem, który reprezentacja Polski zagra 19 czerwca z Senegalem. - Są odpowiednie procedury w regulamie FIFA, my już jesteśmy gotowi do ich uruchomienia. Wszystko odbywa się w oparciu o stwierdzenie, że zawodnik z powodu poważnego urazu jest niezdolny do gry. Do wniosku załącza się odpowiednią dokumentację, która jest rozpatrywana przez komisję medyczną FIFA. Myślę, że można to załatwić korespondencyjnie - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Arłamowie Hubert Małowiejski, szef banku informacji piłkarskiej reprezentacji Polski. - Jeśli dokumentacja nie jest jednoznaczna, wtedy przyjeżdża lekarz z FIFA i osobiście ocenia sytuację. W mojej ocenie tu nie ma dwuznaczności - doprecyzował doktor kadry, Jacek Jaroszewski. AG