Reprezentacja Polski w marnym stylu przegrała oba pierwsze mecze na turnieju w Rosji z Senegalem (1-2) i Kolumbią (0-3) przez co straciła szansę na wyjście z grupy. Naszym reprezentantom pozostał już tylko mecz z Japonią (28 czerwca o godz. 16) i powrót do kraju. Tuż po meczu z Kolumbią Lewandowski ocenił w wywiadzie dla TVP, że naszej drużynie zabrakło jakości. Niemieckie media powołują się także na wypowiedzi "Lewego" z poniedziałkowej konferencji prasowej i zgodnie interpretują opinie kapitana naszej reprezentacji jako próbę zrzucenia winy za nieudany mundial na kolegów z reprezentacji. Dziennikarka abendzeitung-muenchen.de podkreśla, że "Lewy" słabo zaprezentował się na mistrzostwach świata: "Marne statystyki, brak ducha walki, pretensje do kolegów z drużyny - na Realu Madryt nie zrobi to wrażenia". Identycznie słowa Lewandowskiego odebrał bild.de, który artykuł zatytułował: "Po klęsce Polski: Lewy strzela do kolegów z drużyny". Zacytowano słowa "Lewego": "Nie miałem żadnej okazji na strzelenie gola. Byłbym zły na siebie, gdym miał okazje, a ich nie wykorzystał. Jestem napastnikiem, który żyje z asyst". Po czym te słowa zestawiono ze zdaniem dotyczącym reprezentacji Polski, że "brakuje jej piłkarskiej jakości". Podkreślono, że to kolejny ważny mecz po starciach Bayernu Monachium w Lidze Mistrzów, w którym Lewandowski zawiódł. Także dziennikarz sport1.de słowa Lewandowskiego odebrał jako próbę zrzucenia przez niego odpowiedzialności za porażkę na barki kolegów z reprezentacji. Przypomniał przy tym, że to nie po raz pierwszy "Lewy" publicznie zgłosił pretensje do partnerów z drużyny i przywołał sytuację z końcówki sezonu 2016/2017, gdy polski napastnik zarzucił kolegom z Bayernu Monachium, że nie wsparli go wystarczająco mocno w jego walce o tytuł króla strzelców Bundesligi. Robert Lewandowski nie ma dobrej prasy w Niemczech po tym, jak jego agent przyznał, że "Lewy" chce odejść z Bayernu pomimo kontraktu ważnego aż do czerwca 2021 roku. MZ