Nie jest łatwo być najdroższym piłkarzem świata. Co rusz podczas mundialu w Rosji przekonuje się o tym Brazylijczyk Neymar, który został kupiony z FC Barcelona przez Paris Saint-Germain za 222 miliony euro. Kontrowersyjny piłkarz zapewnił drużynie triumf nad Meksykiem (2-0), ale i doprowadził rywali oraz kibiców do wściekłości. I kolejny raz zakpił z tego, że sędziowie wyposażeni są w system VAR i pozorantów mogą karać. - Teraz wiem, że odzyskał w pełni formę, z Meksykiem będzie grał bardziej ofensywnie - zapowiadał selekcjoner Tite, który w napastniku PSG widzi lidera drużyny i człowieka, który ma dać Brazylii złoto MŚ. Od początku turnieju as Canarinhos budzi spore kontrowersje. W meczu z Kostaryką (2-0) wpisał się na listę strzelców w samej końcówce. Kontrowersje wzbudziło też jego zachowanie w polu karnym rywali, gdy próbował wymusić rzut karny. Media i kibice oskarżają go o symulowanie i nadmierną emocjonalność, gdy pod koniec spotkania - jeszcze przy wyniku bezbramkowym - zwymyślał Thiago Silvę. Sam piłkarz tłumaczył się, by rozładować sytuację, że to były szczere łzy radości, bo każdy wie ile przeszedł w ostatnich miesiącach. Wracając do zdrowia po kontuzji stopy. Zachowaniem piłkarza zaniepokojone są media w Kraju Kawy, które zauważyły "powrót narcyzmu Neymara" i jego skandaliczne reakcje na murawie. A wracający do zdrowia piłkarz przeplata dobre mecze słabymi, jak ten ze Szwajcarią na początek MŚ (1-1). Albo budzi zainteresowanie swoją nową fryzurą, którą Eric Cantona celnie sparodiował pozując z porcją makaronu na głowie. Neymar wydaje się być najbardziej nieprzewidywalnym z wielkich piłkarzy naszych czasów. Albo jest bohaterem, albo wszyscy go nienawidzą. Swoje lepsze oblicze pokazał w meczu 1/8 finału MŚ przeciw Meksykowi. Po bezbarwnej pierwszej połowie, w drugiej znakomicie wymienił przed polem karnym piłkę z Willianem, by zakończyć akcję przed bramką strzałem na 1-0 dla Brazylii. To była 51. minuta gry, wydawało się, że tym razem zobaczymy na murawie tylko Neymara piłkarza, a nie marnego i irytującego aktora...Gdy w 66. minucie meczu z Meksykiem ucierpiał w jednej z potyczek, cały stadion w Samarze nagrodził go potężną porcją gwizdów. Kibice nie kryją swojej niechęci do gwiazdora PSG, nawet ci z Brazylii. A ten robi swoje. Pięć minut później doszło do starcia Neymara z Miguelem Layunem przy linii bocznej. Brazylijczyk zasłonił ciałem piłkę, Meksykanin chciał ją zabrać i jął się szarpać z rywalem. Przy tym nastąpił - wydawałoby się niegroźnie - na jego nogę i w ten sposób rozpoczął się spektakl. Neymar wił się z bólu jak węgorz, twarz nakrył dłonią i wezwał na pomoc masażystów. Piłkarze reprezentacji Brazylii nie bardzo zainteresowali się losem kolegi, a Meksykanie domagali się ukarania najgorszego chyba aktora MŚ. Zwłaszcza, że do żadnej kontuzji nie doszło, a Neymar wrócił po chwili do gry. Choć symulował ciężką kontuzję i brutalne zachowanie Meksykanina. Do końca meczu Brazylia - Meksyk polował na kolejnego gola, aż w 88. minucie pognał jak szalony lewą flanką na bramkę Guillermo Ochoi, by uderzyć z ostrego kąta i przegrać pojedynek z bramkarzem. Na szczęście dla Canarinhos piłkę do bramki dobił Roberto Firmino, a Neymar zakończył pojedynek z bramką i asystą na koncie. I kolejną żenującą rolą aktorską w dorobku. Co przed nami? Brazylia ma ćwierćfinał mundialu i zagra o awans do strefy medalowej. Kolejny mecz będzie dla Neymara okazją, by zapisać nową kartę historii mundialu. Którą twarz kontrowersyjnego geniusza zobaczymy tym razem?