"Biało-Czerwoni", tak jak na dwóch wcześniejszych mundialach, szanse na awans do 1/8 finału stracili już po dwóch spotkaniach i w trzecim pozostała im gra "o honor". Choć udało im się wygrać po bramce Jana Bednarka, to sytuację z końcówki meczu trudno nazwać honorowym pożegnaniem. Japończycy nie kwapili się do ataku, bo choć przegrywali, to taki wynik dawał im awans do fazy pucharowej. Polacy natomiast im nie przeszkadzali; na boisku praktycznie nic się nie działo, nikt nawet nie biegał. W pewnym momencie przy linii bocznej pojawił się gotowy do zmiany Jakub Błaszczykowski, ale piłka nie opuszczała murawy i nie było przerwy w grze, by mógł zaliczyć 101. występ w narodowych barwach. "To było rozczarowujące. Może nie jestem do końca obiektywny, bo w przeszłości trenowałem biegi na 400 m, a specyfika tej konkurencji jest taka, że za meta leży się nieprzytomnym, z bólu nie można się podnieść. Bez względu na formę człowiek daje z siebie wszystko. Ciężko jest mi więc zrozumieć postawę braku walki do końca, tym bardziej, jeśli mówimy o meczu o honor. Powinno się do ostatniego gwizdka sędziego rzeczywiście o niego walczyć ze wszystkich sił. Nie bardzo wiedziałem, co się dzieje w końcówce na murawie. Ze smutkiem patrzyłem na ten brak zaangażowania" - przyznał Bańka. By Błaszczykowski mógł wejść, Kamil Grosicki na polecenie trenera Adama Nawałki położył się na murawie, sygnalizując arbitrowi, że nie jest w stanie kontynuować gry. Po chwili zareagowali Japończycy wybijając piłkę na aut, ale sędzia z Zambii i tak nie pozwolił na roszadę w składzie i gwizdnął po raz ostatni. Minister dla selekcjonera był jednak wyrozumiały. "Wierzę, że Adam Nawałka to dobry szkoleniowiec. Emocje podczas eliminacji oraz dobry występ na Euro 2016 to jednak w znacznej mierze jego zasługa. Nie chciałbym, żeby te słabsze spotkania przysłoniły całą jego karierę" - podkreślił. Bańka nie chciał wypowiadać się o tym, czy jego zdaniem Nawałka powinien pozostać na stanowisku. "Przede wszystkim sztab szkoleniowy musi sobie odpowiedzieć na pytanie, co tak naprawdę się stało, że nie wyszliśmy z grupy" - zaznaczył. Rywalizująca w grupie H reprezentacja Polski mundial zaczęła od porażek z Senegalem 1:2 i Kolumbią 0:3. W piątek planowany jest jej powrót do kraju.