Listkiewicz przed poprzednim mundialem, w 2014 roku w Brazylii, przewidywał, że na kolejne mistrzostwa prawdopodobnie pojedzie polski sędzia. Nie pomylił się. Jednym z arbitrów głównych turnieju w Rosji będzie Szymon Marciniak. Wiosną co prawda leczył kontuzję, ale były prezes PZPN jest dobrej myśli. - Jeśli chodzi o formę sportową, nie obawiam się o Szymona. Wyczyścił głowę, jest teraz głodny sędziowania. Odpoczął, zregenerował się, tak jak nasi piłkarze na zgrupowaniu w Juracie. Od strony fizycznej, mentalnej - zupełnie się o niego nie martwię. Oby tylko to naładowanie energią nie przełożyło się na pokazywanie większej liczby kartek, ale to mówię żartem. Ostatni bardzo ważny mecz Szymon sędziował dość dawno, jednak to też nie powinno być dla niego kłopotem. Ma wiele meczów za sobą. Mimo młodego wieku jest już doświadczonym arbitrem - powiedział Listkiewicz, pełniący do niedawna (przez dwa sezony) funkcję szefa sędziów w Czeskiej Federacji Piłkarskiej. Były arbiter, przez lata działający w strukturach światowej (FIFA) i europejskiej (UEFA) federacji piłkarskiej, podkreślił, że Marciniak ma bardzo wysokie notowania na arenie międzynarodowej. - Szymon cieszy się dużym zaufaniem Pierluigiego Colliny, szefa komisji sędziowskiej FIFA. Słynny Włoch dzwonił nawet kilka razy w sprawie kontuzji Szymona. Wiem, że Polak jest jednym z jego najbardziej zaufanych sędziów. Podkreślał, że potrzebuje go na mundialu. Poza tym Marciniak ma zgraną ekipę, razem z asystentami Pawłem Sokolnickim oraz moim synem Tomaszem znają się jak łyse konie. Lubią się prywatnie i świetnie rozumieją. To bardzo ważne, aby tworzyć zgraną trójkę sędziowską. Ja podczas mistrzostw świata w 1990 roku pracowałem na linii w ośmiu meczach i tylko w jednym miałem tego samego arbitra głównego - przypomniał były prezes PZPN. Na mundial do Rosji jedzie także Paweł Gil, który jest przewidziany do obsługi systemu VAR. - Nominacja dla Pawła to wyraz uznania dla projektu VAR w Polsce. FIFA nie brała na turniej do obsługi tego systemu sędziów z krajów, w których VAR dopiero raczkuje. To sukces Gila, ale i całego systemu VAR w Polsce. Skoro nie ziścił się jego sen, bo wiadomo, że każdy sędzia marzy o prowadzeniu na boisku meczów MŚ, to chociaż w tej formie może być na mundialu. Mówiłem Pawłowi, że to jego życiowy sukces. Ja np. na mistrzostwach Europy w 1988 roku byłem sędzią technicznym, ale uważałem to za swój duży sukces - podkreślił Listkiewicz. Jak dodał, on w swojej karierze sędziowskiej miał bardzo różne zadania. - Tak się akurat złożyło, że pełniłem wszystkie sędziowskie role na najważniejszych imprezach. Podczas igrzysk olimpijskich w 1988 roku byłem sędzią głównym, na Euro 1988 - technicznym, a na mistrzostwach świata w 1990 i 1994 roku - sędzią asystentem, nazywanym wówczas liniowym - przypomniał. Były prezes PZPN przyznał, że los polskich sędziów na mundialu w Rosji będzie w pewnym stopniu uzależniony od tego, jak daleko zajdzie drużyna Adama Nawałki. - Będę przeżywał rozterki, komu kibicować - reprezentacji czy polskim sędziom. A poważnie, to oczywiście chciałbym, aby nasi piłkarze zaszli jak najdalej. Ja na mundialach w 1990 i 1994 roku miałem łatwiej, bo tam nie było naszej drużyny. Polscy sędziowie będą w Rosji uzależnieni od wyników reprezentacji Adama Nawałki. Do ćwierćfinałów nie ma to aż tak wielkiego znaczenia. Zarówno polski arbiter, jak i polska drużyna mogą być na tym etapie turnieju. Jeżeli jednak nasi piłkarze dojdą do półfinału, to polski sędzia nie będzie raczej mógł prowadzić meczów w tej fazie. Drużyna i sędzia z tego samego kraju w półfinałach - według mnie to nie przejdzie - stwierdził. Na mundialu w Rosji po raz pierwszy w historii mistrzostw świata będzie użyty system wideoweryfikacji, co wzbudza pewien niepokój, ale też nadzieję na sprawiedliwy przebieg meczów. - VAR to nowość, ale zda egzamin na mundialu w Rosji, bo tam jadą ludzie, którzy świetnie znają ten system. Gdyby do jego obsługi wyznaczono arbitrów z Oceanii, Afryki, Azji czy nawet Ameryki Południowej, mógłby być kłopot. Ale tam będą sędziowie, którzy pracowali z VAR po 50 czy 100 razy. Może na początku problem będą mieć sędziowie główni z krajów, gdzie VAR-u nie ma, ale na pewno szybko się dopasują - podkreślił Listkiewicz. Jak dodał, Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB), sprawująca pieczę nad regułami futbolu, wprowadziła VAR oficjalnie do przepisów piłki nożnej. - Od teraz osoby pełniące funkcję VAR i AVAR (czyli sędziego oraz asystenta w tym systemie - przyp. red.) są pełnoprawnymi członkami zespołu sędziowskiego. Co to oznacza? Na przykład jeżeli ktoś ze sztabu drużyny wbiegnie do wozu, gdzie siedzą sędziowie VAR, otrzyma czerwoną kartkę. To świadczy o randze i znaczeniu, jakie FIFA przykłada do tego systemu - wskazywał. Cztery lata temu Listkiewicz był obecny na mundialu w Brazylii, gdzie z ramienia FIFA obserwował pracę sędziów podczas meczów rozgrywanych w Recife. Podobną funkcję pełnił w 2010 roku w RPA. Tym razem nie wybiera się na mistrzostwa, ale to nie znaczy, że nie będzie miał obowiązków związanych z turniejem. Sprawdzi się w innej roli. - Będę pracował dla Telewizji Polskiej w Warszawie jako ekspert do spraw sędziowskich. Pojechałem przygotować się do Arłamowa, gdzie z reprezentacją przebywali też Marciniak i Gil, aby - można powiedzieć - mieć informacje z pierwszej ręki - podsumował.