Z perspektywy kibica przybywającego do Moskwy to bardzo cenna informacja. Do wielomilionowej metropolii ściągnęły bowiem setki tysięcy piłkarskich turystów z całego świata, co sprawia że niepewnie poruszającemu się po mieście przybyszowi trudno znaleźć spokojne miejsce do obejrzenia meczu, który odbywa się poza Moskwą. Wszystko zostało zaplanowane już dwa lata temu. Meksykanie jeszcze nie będąc pewnymi awansu na mundial zarezerwowali wynajem słynnego budynku Gostiny Dvor, którego historia sięga jeszcze 16 wieku. Rzut beretem od Kremla, przepięknego parku Zariadie i Placu Czerwonego - trudno o lepszą lokalizację, w samym centrum piłkarskiej gorączki. Jak tu się dostać? Najlepiej oczywiście metrem. Wysiadamy na stacji Okhotny Rad albo jeszcze lepiej na Kitaj-gorod. Stamtąd to już tylko kilka minut spacerem. Małym kłopotem może być znalezienie wejścia od strony ulicy Il'inka, ale przy odrobinie szczęścia wypatrzycie długonogie hostessy zapraszające do wejścia. Na bramie oczywiście czeka nas drobiazgowa kontrola przez ochronę, ale do środków bezpieczeństwa należy się po prostu przyzwyczaić. Znacznie zaostrzono je po incydencie z sobotniego wieczora, który miał miejsce właśnie nieopodal Gostinego Dvoru. To tam kirgiski taksówkarz wjechał w meksykańskich przechodniów spacerujących chodnikiem i ranił kilku z nich. Od tego momentu porządku strzegą tu wzmożone siły porządkowe policji i wojska. Sam budynek, wygląda z zewnątrz dość niepozornie. Jednak w środku warunki są, co tu dużo mówić - spektakularne. 8500 metrów kwadratowych i największy w Moskwie telebim. Można się poczuć, jak na zadaszonym dziedzińcu Wawelu, z tym że w Krakowie nikt nie pomyśli, by rozkładać tam wielki telebim i dziesiątki kramów na czas mistrzostw... Do Gostinego Dvoru warto bowiem przyjść nie tylko ze względu na futbol, ale również i po to, aby dowiedzieć się więcej na temat Meksyku, spróbować lokalnych potraw, posłuchać muzyki i poczuć atmosferę mundialu w południowoamerykańskim wydaniu. Zadbano tu naprawdę o najmniejsze detale. Zamiast miejsc stojących, są ławeczki, stoliki i sofy. Komentatorzy telewizyjni mówią po hiszpańsku, a z kranów, w odróżnieniu od oficjalnych stoisk FIFA wcale nie płynie półprzezroczyste, bezalkoholowe piwo. Co prawda lokalne, rosyjskie, ale i tak nikt nie narzeka, bo w razie czego jest tequila! Podczas trwania mistrzostw Meksykanie zadbali o bogaty program artystyczny. Cały czas czynne będą dwie wystawy, prezentujące najpiękniejsze fotografie z Meksyku i regionalne rękodzieło. Wspólnie z rosyjskimi projektantami zorganizowane zostaną tu pokazy mody, a 29 czerwca odbędzie się tutaj tradycyjna meksykańska parada zmarłych. Znalazło się także miejsce na polskie akcenty! Wśród ustawionych tu 32 ogromnych, ręcznie malowanych piłek w barwach wszystkich uczestników mistrzostw, jest oczywiście i taka w biało-czerwonych barwach. Jeśli będziecie w Moskwie w trakcie mistrzostw, koniecznie zajrzyjcie do meksykańskiej enklawy. Organizatorzy zapewniają, że Polaków powitają tu z otwartymi ramionami. Kiedyś przez lata budowaliśmy przyjaźń polsko-radziecką, dziś nic nie stoi na przeszkodzie, by przyjaciół poszukać także na innych kontynentach. Z Moskwy Rafał Walerowski