"Biało-Czerwoni" drugi mecz na mundialu w Rosji rozegrają w niedzielę w Kazaniu. Polacy i Kolumbijczycy powalczą o pierwsze punkty w turnieju H - na inaugurację solidarnie przegrali po 1-2 z, odpowiednio, Senegalem i Japonią. Zdaniem Lubańskiego reprezentacja Kolumbii to "bardzo trudny i niewygodny przeciwnik, dysponujący zespołem o bardzo dobrej technice piłkarskiej, agresywności i zespół, który ma już doświadczenie na takich imprezach, jak mistrzostwa świata". Jak podkreślił, żeby ten zespół pokonać, i żeby rzeczywiście liczyć się jeszcze w MŚ w Rosji, - Polacy muszą zagrać absolutnie dużo, dużo lepiej niż w pierwszym meczu, a przede wszystkim szybciej i agresywniej. W ocenie byłego wybitnego piłkarza, najprawdopodobniej dojdzie do zmian w składzie polskiej drużyny w porównaniu do pojedynku z Senegalem. - Wydaje mi się, że jednak kilku zawodników nowych do zespołu wprowadzi Adam Nawałka, dlatego że zarówno w ustawieniu czterema obrońcami, jak i trzema obrońcami, nie poradziliśmy sobie z Senegalem, a tutaj jednak trzeba wystawić w tym dniu najlepszy możliwy skład, żeby pokonać Kolumbię - mówił były reprezentant. Według niego wzmocnieniem dla drużyny może być Kamil Glik. - Pytanie, czy on jest przygotowany w 100 procentach do tego, żeby powalczyć na takiej imprezie jak mistrzostwa świata. Jeżeli jest gotowy, to na pewno Adam Nawałka skorzysta z jego usług - ocenił Lubański. - Wyobrażam sobie, że mecz ten będzie niezwykle, niezwykle ciekawy, spodziewam się walki, po prostu walki, tak jak to w takim meczu na mistrzostwach świata bardzo często bywa, a zwycięży ten, który będzie w danym dniu po prostu lepiej dysponowany - powiedział jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii. Dodał, że Polacy na inaugurację zawiedli. - Natomiast wyobrażam sobie, że zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski z tego meczu i na mecz z Kolumbią wyjdą z zupełnie innym nastawieniem. A to nastawienie musi spowodować, że nasz zespół będzie grał przede wszystkim szybciej, agresywniej i stwarzał sytuacje bramkowe, których niestety w meczu z Senegalem nie było - podsumował Lubański.